7 KOM=NOWY ROZDZIAŁ
-Boże, Niall. -przytuliłam go jak najmocniej płacząc. Gładził mnie po włosach uspakajając.
-Co się dzieje?! -płaczę.
-Nie wiem, Kate. Naprawdę nie wiem. -mocniej zacisnął swoje pięści. Oderwałam się od niego i jak najszybciej pobiegłam do jego samochodu. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu.
-Które piętro?! -zapytam biegnąc w stronę schodów.
-Ostatnie. -odpowiedział biegnąc za mną. Wbiegłam przechodząc przez długi, wąski korytarz. Zatrzymałam się przed szerokimi drzwiami z wielkim napisem u góry "ICU"*
-Nic nie powiedziałeś! -zaczęłam wrzeszczeć waląc pięściami o jego klatkę piersiową. Przycisnął mnie tylko bardziej do siebie.
-Co się stało? -zapytałam cicho bojąc się odpowiedzi.
-Nie wiem, nie mógł złapać oddechu więc zadzwoniliśmy po pogotowie. Źle się czuł i strasznie kaszlał.
-wyjaśnił. Przymknęłam oczy na samą myśl o tym.
-Kiedy to było? -zapytałam próbując powstrzymać napływające łzy
-Trzy dni temu. -odpowiedział z zawahaniem.
-Nie zadzwoniłeś.
-Myśleliśmy, że wszystko wróci do normy więc nie chcieliśmy cię martwić.
-Gdzie reszta? -zapytałam rozglądając się dookoła.
-Nie mam pojęcia. -odpowiedział błądząc wzrokiem po korytarzu.
-Możemy do niego wejść? -zapytałam z nadzieją w głosie chociaż wiedziałam, że to nie od niego zależy. -Chcę go zobaczyć. -dodałam.
-Nie jestem pewien. Lepiej poczekajmy. -zastanowił się i usiadł na jednym z krzeseł. Nie mam już siły. Nie wiem co się dzieje. Nie wiem jak się czuje. Boże dlaczego to wszystko co dostaję muszę tracić? Mam wszystkiego dość, czuję się winna. Boję się. To wszystko mnie przytłacza! Chwyciłam się za włosy ciągnąc za nie aby tylko uspokoić myśli. A może tak naprawdę on tego nie chciał? Nie chciał mnie skrzywdzić? A ja wyjechałam nie dając mu szansy. Może to przeze mnie teraz leży tutaj. To nie może być prawdą. Jestem głupia, że zostawiłam go z tym wszystkim gdy tak naprawdę to ja wiedziałam o jego problemach ze zdrowiem. Drzwi otworzyły się a zza nich wyszedł lekarz. Zerwałam się na równe nogi chcąc jak najszybciej zobaczyć Harry'ego i dowiedzieć się co tak na prawdę się dzieje.
-Co się z nim dzieje?! -podbiegłam do lekarza.
-Emm, panno...-powiedział szukając czegoś w stercie papierów.
-Evans. -dokończyłam za niego.
-Niestety nie mogę udzielić pani żadnych informacji. Chyba, że jest pani kimś z rodziny. -zastanowił się pocierając palcami o swoją zarośniętą brodę.
-Jestem jego narzeczoną. -odpowiedziałam bez chwili zastanowienia i zaraz po tym spotkałam się ze zdziwionym spojrzeniem Niall'a.
-Więc tak...Nie jesteśmy tego pewni, ale objawy wskazują na...
____________________
Bum! Mamy część 2! :) Muszę przyznać, że komentarze pod ostatnim rozdziałem mnie pozytywnie zaskoczyły ;D Jesteście kochani i dopiero teraz zrozumiałam jak trudno będzie mi się z wami rozstać! I uwierzcie mi, że z przyjemnością napisałabym II część BA, jednak brakuje mi czasu. Nawet na moim blogu nie pojawił się jeszcze żaden rozdział ponieważ naprawdę nie mam możliwości napisania go ;c Przepraszam was strasznie i dziękuję za to, że jesteście. Do następnego! x