poniedziałek, 17 listopada 2014

Epilog

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Harry's POV:



To ten czas. Czas w którym pora się pożegnać. Nigdy nie zastanawiałem się jak to jest umierać. Nigdy nie zastanawiałem się nawet co to słowo znaczy. Gdybyśmy teraz zajrzeli do jakiegokolwiek
źródła informacji przeczytalibyśmy: "Śmierć- stan charakteryzujący się ustaniem oznak życia, spowodowany nieodwracalnym zachwianiem równowagi funkcjonalnej i załamaniem wewnętrznej organizacji ustroju". Poniżej możemy zapoznać się z rodzajami i przyczynami śmierci. Moja śmierć
zaliczyłaby się wtedy do "śmierci z przyczyn chorobowych". Jest to jedna z najpopularniejszych przyczyn umierania, nie mówiąc o śmierci fizjologicznej. Szukając właśnie odpowiedzi na to "czym jest śmierć?" uznalibyśmy to jako zwykłe pytanie: czyli po prostu: "Czym jest śmierć?". Ale szukając tak na prawdę głębszej odpowiedzi szukalibyśmy tego pod hasłem: Czym tak NAPRAWDĘ jest śmierć? Trudne pytanie. Podczas śmierci wiemy, że jest to stan charakteryzujący się ustaniem oznak życia. Jedni uważają śmierć za przejście do drugiego świata. Jedną z tych osób jestem ja. Ale inni uważają, że nie istnieje życie po śmierci. Więc jak tak naprawdę jest? Tylko osoba która tego doświadczyła wie, jak naprawdę jest. Pomimo, że jeszcze nie doświadczyłem, ale jestem tego bliski, wierzę w życie po śmierci, Nigdy nie myślałem co czuje taki człowiek. Ale dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, że muszę zacząć się nad tym zastanawiać. Człowiek, który jest świadomy, że już nigdy nie zobaczy swojej rodziny, najbliższych. Nie zobaczy miłości swojego życia. Niektórzy jej nawet nie doświadczyli. To musi być najtrudniejsze. Codziennie rano dziękuję Bogu za to, że obdarzył mnie niesamowitą miłością. Przy Katie czułem się inaczej. Nic inne się nie liczyło. Jednak teraz muszę się z nią pożegnać. Pożegnać z miłością mojego życia. I najgorsza jest świadomość, że nic z tym nie mogę zrobić. Już nigdy jej nie zobaczę. Nie zobaczę jej pięknego uśmiechu. Nie zakocham się w niej ponownie, tak jak każdego dnia. Nie poczuję jej dotyku. Ale wiem tylko tyle, że nawet jeśli odejdę to zawsze będę przy niej. Będę ją przytulał w każdej chwili gdy będzie tego potrzebować. Nigdy jej nie opuszczę. Ciałem będę daleko od niej, ale duszą najbliżej. Nie pozwolę jej płakać. Nie pozwolę jej ponownie cierpieć. Pamiętam jak pierwszy raz ją poznałem. Była zagubiona. I wyjątkowo urocza. -myślę, i czuję jak z moich oczu wydostają się pierwsze łzy. 



"Jest błysk w twoich oczach, któremu nie mogę zaprzeczyć.
I jestem ja w środku tonącej łodzi, mój czas się kończy.
Bez ciebie, nigdy nie będę żywy,
Ale wiem, tak wiem, będzie nam dobrze.
W twoim uśmiechu jest diabeł, który mnie goni.
I za każdym razem, gdy się odwracam, on przyśpiesza.
Jest taki moment, w którym w końcu sobie uświadamiasz,
Nie ma sposobu, byś zmieniła toczącą się falę.
Ale wiem, tak wiem, będzie ze mną dobrze.
Tym razem jestem gotowy by biec,
Ucieknę z miasta podążając za słońcem.
Bo chcę być Twój, a ty nie chcesz być Moja?
Nie chcę się zgubić w ciemności nocy,
Tym razem jestem gotowy by biec,
Gdziekolwiek jesteś, jest to miejsce, do którego dążę.
Bo chcę być wolny.
I chcę być Twój.
Nigdy nie obejrzę się za siebie, teraz jestem gotowy by biec.
Jestem gotowy by biec.
Nie ma przyszłości w moim życiu, której nie widzę.
Oczywiście, o ile pozostanę na właściwy, kursie,
I zatrzymam cię przy sobie.
Zawsze będzie jakiegoś rodzaju krytyka,
Ale wiem, tak wiem, będzie nam dobrze.


Tym razem jestem gotowy by biec,
Ucieknę z miasta podążając za słońcem.
Bo chcę być Twój, a ty nie chcesz być Moja?
Nie chcę się zgubić w ciemności nocy,
Tym razem jestem gotowy by biec,
Gdziekolwiek jesteś, jest to miejsce, do którego dążę.
Bo chcę być wolny.
I chcę być Twój.
Nigdy nie obejrzę się za siebie, teraz jestem gotowy by biec.
Jestem gotowy by biec.
Zatrzymam wszystko co dała mi twoja miłość.
Tym razem jestem gotowy by biec,
Ucieknę z miasta podążając za słońcem.
Bo chcę być Twój, a ty nie chcesz być Moja?
Nie chcę się zgubić w ciemności nocy,
Tym razem jestem gotowy by biec,
Gdziekolwiek jesteś, jest to miejsce, do którego dążę.
Bo chcę być wolny.
I chcę być Twój.
Nigdy nie obejrzę się za siebie, teraz jestem gotowy by biec".



-Ktoś chciałby się z tobą zobaczyć. -mówi Niall, i wychodzi z mojej sali.
Przymykam lekko oczy i wsłuchuję się w cichą melodię która wypływa z niewielkich głośników. 
-Hej, Harry. -słyszę cichy głos bardzo dobrze znanej mi osoby. Otwieram oczy i nerwowo odwracam głowę w tamtą stronę, modlę się w duszy aby to nie był sen.
-Jak się czujesz? -pyta drżącym głosem i zasiada przy moim łóżku.
-Katie? -pytam, chcąc się upewnić czy to naprawdę ona. Wstaje z krzesła, i podchodzi do mnie. Pochyla się nade mną i wtula w zagłębienie mojej szyi. Zaczyna szlochać. 
-Przepraszam. -mówię. Odsuwa się ode mnie i znacząco kiwa głową. Podnoszę się do pozycji siedzącej i kciukiem wycieram jej mokre policzki. Pochyla się nade mną i delikatnie całuje. Przyciągam ją do siebie, i pogłębiam pocałunek. Czuję jak nasze języki toczą ze sobą zawziętą walkę. Delikatnie odsuwam się od niej i składam na jej miękkich ustach delikatniejszy pocałunek.
-Brakowało mi ciebie. -mówię i otulam ją swoim ramieniem.
-Mi ciebie też. -odpowiada po chwili ciszy.
-Nie płacz. -mówię gdy widzę jak jej oczy wypełniają się łzami. Nie znoszę tego widoku i nie chcę ponownie być powodem jej smutku.
-Nie chcę cię stracić. -płacze.
-I nie stracisz. Zawszę będę przy tobie. W każdej chwili będziesz mogła ze mną porozmawiać. Nigdy nie pozwolę aby stała ci się jakakolwiek krzywda. Będę twoim Aniołem. Będę cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś po­tem, będę cię kochać także po śmier­ci. Czy mnie rozumiesz?  -pytam po czym ściągam z mojej szyi łańcuszek z krzyżem i połówką serca. Bez chwili wahania zapinam go na szyi Katie.
-Nigdy go nie zdejmę. -mówi drżącym głosem i ponownie mnie przytula.
-Dała mi go moja mama, gdy była w sytuacji takiej jak ja teraz. Teraz należy do ciebie. -odpowiadam nieco ciszej i czuję jak moje powieki stają się coraz cięższe. W oddali słyszę tylko zamglone głosy i głośne pikanie kardiomonitora.

~*~

Katie's POV:

Wiatr delikatnie zawiewa moje włosy do tyłu. Szczelniej otulam się moim cienkim płaszczem i chwytam w dłonie naszyjnik Harry''ego. Podnoszę go do góry i delikatnie całuję. Łzy spływają po moich policzkach. Czuję jak czyjeś ręce oplatają moją talię. Odwracam głowę do tyłu i widzę Niall'a. Posyła mi sztuczny uśmiech. Przykładam dłoń do ust chcąc stłumić mój szloch. Niall gdy tylko to zauważa zdejmuje swoje dłonie z mojej tali i zamyka mnie w mocnym uścisku. Delikatnie jeździ swoimi dłońmi po moich plecach. Minął już miesiąc od śmierci Harry'ego. Nadal nie mogę pozbierać się po jego śmierci. Ale wiem, że zawsze będzie przy mnie. Nigdy mnie nie opuści. Śmierć nas nie rozdzieliła. Mimo iż nie czuję jego dotyku to czuję jego obecność. Pomaga mi z każdym nowym dniem, pomaga mi ukoić ból. Harry zmienił całe moje życie. W ciągu jednej nocy moje życie nabrało sensu. Smutek i ból zastąpiła radość i miłość. Skończył się mój koszmar. To z nim czułam i nadal czuję się bezpiecznie. Zjawił się jak Anioł z nieba i już na zawsze nim pozostanie.

BRIGHT ANGEL-ANIOŁ ŚWIATŁOŚCI 


__________________
Koniec! :( Tak ciężko będzie mi się z wami rozstać! :'( Jak wrażenia? Mam nadzieję, że epilog nie był zbyt przynudzający (: Napiszę jeszcze kilka słów na zakończenie w osobnej notce. 

INFORMACJA!

INFORMACJA!!
Chciałam was poinformować, że jeszcze dzisiaj pojawi się epilog. Przepraszam, że nie będzie kolejnego rozdziału, ale w ostatnim czasie czytelników jest coraz mniej. Dlatego postanowiłam, że dodam tylko zakończenie. Przepraszam, że przez taki długi okres czasu, nic nie było dodawane tutaj, ale powodem był brak czasu, weny i brak czytelników. Mam nadzieję, że epilog się wam spodoba (: Naprawdę nie chcę się z wami tak szybko żegnać, dlatego pamiętajcie, że prowadzę nowego bloga! Dziękuję każdemu czytelnikowi <3 See you soon xx

piątek, 26 września 2014

Rozdział 18 cz.2

7 KOM=NOWY ROZDZIAŁ

-Boże, Niall. -przytuliłam go jak najmocniej płacząc. Gładził mnie po włosach uspakajając.
-Co się dzieje?! -płaczę.
-Nie wiem, Kate. Naprawdę nie wiem. -mocniej zacisnął swoje pięści. Oderwałam się od niego i jak najszybciej pobiegłam do jego samochodu. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu.
-Które piętro?! -zapytam biegnąc w stronę schodów.
-Ostatnie. -odpowiedział biegnąc za mną. Wbiegłam przechodząc przez długi, wąski korytarz. Zatrzymałam się przed szerokimi drzwiami z wielkim napisem u góry "ICU"*
-Nic nie powiedziałeś! -zaczęłam wrzeszczeć waląc pięściami o jego klatkę piersiową. Przycisnął mnie tylko bardziej do siebie.
-Co się stało? -zapytałam cicho bojąc się odpowiedzi.
-Nie wiem, nie mógł złapać oddechu więc zadzwoniliśmy po pogotowie. Źle się czuł i strasznie kaszlał.
-wyjaśnił. Przymknęłam oczy na samą myśl o tym.
-Kiedy to było? -zapytałam próbując powstrzymać napływające łzy
-Trzy dni temu. -odpowiedział z zawahaniem.
-Nie zadzwoniłeś.
-Myśleliśmy, że wszystko wróci do normy więc nie chcieliśmy cię martwić.
-Gdzie reszta? -zapytałam rozglądając się dookoła.
-Nie mam pojęcia. -odpowiedział błądząc wzrokiem po korytarzu.
-Możemy do niego wejść? -zapytałam z nadzieją w głosie chociaż wiedziałam, że to nie od niego zależy. -Chcę go zobaczyć. -dodałam.
-Nie jestem pewien. Lepiej poczekajmy. -zastanowił się i usiadł na jednym z krzeseł. Nie mam już siły. Nie wiem co się dzieje. Nie wiem jak się czuje. Boże dlaczego to wszystko co dostaję muszę tracić? Mam wszystkiego dość, czuję się winna. Boję się. To wszystko mnie przytłacza! Chwyciłam się za włosy ciągnąc za nie aby tylko uspokoić myśli. A może tak naprawdę on tego nie chciał? Nie chciał mnie skrzywdzić? A ja wyjechałam nie dając mu szansy. Może to przeze mnie teraz leży tutaj. To nie może być prawdą. Jestem głupia, że zostawiłam go z tym wszystkim gdy tak naprawdę to ja wiedziałam o jego problemach ze zdrowiem. Drzwi otworzyły się a zza nich wyszedł lekarz. Zerwałam się na równe nogi chcąc jak najszybciej zobaczyć Harry'ego i dowiedzieć się co tak na prawdę się dzieje.
-Co się z nim dzieje?! -podbiegłam do lekarza.
-Emm, panno...-powiedział szukając czegoś w stercie papierów.
-Evans. -dokończyłam za niego.
-Niestety nie mogę udzielić pani żadnych informacji. Chyba, że jest pani kimś z rodziny. -zastanowił się pocierając palcami o swoją zarośniętą brodę.
-Jestem jego narzeczoną. -odpowiedziałam bez chwili zastanowienia i zaraz po tym spotkałam się ze zdziwionym spojrzeniem Niall'a.
-Więc tak...Nie jesteśmy tego pewni, ale objawy wskazują na...
____________________
Bum! Mamy część 2! :) Muszę przyznać, że komentarze pod ostatnim rozdziałem mnie pozytywnie zaskoczyły ;D Jesteście kochani i dopiero teraz zrozumiałam jak trudno będzie mi się z wami rozstać! I uwierzcie mi, że z przyjemnością napisałabym II część BA, jednak brakuje mi czasu. Nawet na moim blogu nie pojawił się jeszcze żaden rozdział ponieważ  naprawdę nie mam możliwości napisania go ;c Przepraszam was strasznie i dziękuję za to, że jesteście. Do następnego! x

sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 18 cz.1

7 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ + PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!!!

*2 dni później*
Weszłam do środka chowając się tym samym przed deszczem. Rozejrzałam się po ogromnym salonie poszukując wzrokiem recepcji. Gdy już ją znalazłam podeszłam do niej i przywitałam się ze starszą kobietą która siedziała za ladą.
-Bonjour. -zaczęłam po francusku. Po niedługim czasie dostałam swój kluczyk od pokoju i ruszyłam w stronę windy. Pokój 183. Gdy już znalazłam mój pokój, otworzyłam drzwi i weszłam do niego. Hmm, na zdjęciu wyglądał trochę inaczej, ale nie będę narzekać...dobre i to. Postawiłam walizkę obok niewielkiej szafy i położyłam się na drewnianym łóżku z bordową pościelą. Przynajmniej wygodne. -zaśmiałam się. Nie mogę uwierzyć, że jestem we Francji. Każdy inny pewnie teraz poszedłby na jakąś wycieczkę po mieście. Ale ja nie mam na to dzisiaj ochoty i wątpię w to żebym kiedykolwiek ją dostała. Muszę to sobie wszystko na spokojnie przemyśleć. Tęsknię za nim. Ale moja miłosna przygoda dobiegła końca w chwili gdy się o tym dowiedziałam. Kilka minut przed wyjazdem próbował się tłumaczyć i powiedział, że to nie miało dla niego żadnego znaczenia. Ale dla mnie nadal ma. Myśl, że tamtej nocy czekałam na niego a on w tym samym czasie pieprzył się z pierwszą, lepszą laską w klubie, strasznie boli. Nie wiem czy będę w stanie kiedykolwiek mu wybaczyć. Staram się to zrozumieć, ale to, że był pijany niczego nie usprawiedliwia. Być może postąpiłam źle, że wyjechałam tak daleko zostawiając Niall'a i resztę, ale nie miałam wyboru. Boję się tego, że Harry dowie się gdzie się zatrzymałam i tutaj przyjedzie, ale w sumie ufam Niall'owi, i wiem że nikomu tego nie powie. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć...boję się. Boję się wszystkiego, tego, że nigdy nie będę w stanie mu wybaczyć, tego, że nigdy go już nie zobaczę. Może nie chcę widzieć go teraz, ale i tak wiem, że długo nie wytrzymam. Uhh, to jest za bardzo skomplikowane... Z jednej strony chcę go nigdy nie zobaczyć, ale z drugiej strony tak cholernie za nim tęsknię. Już sama nie wiem co mam robić. Tego wszystkiego jest po prostu za dużo! Otarłam łzy z moich policzków.
-Nie mogę płakać. -powiedziałam sama do siebie i wstałam z łóżka. Założyłam na swoje nogi moje wiśniowe trampki i wyszłam z pokoju zabierając po drodze jeszcze moją torebkę. Nie mogę cały czas siedzieć sama w jednym pokoju. Muszę zwiedzić miasto, w końcu jestem we Francji. -zaśmiałam się i wyruszyłam w nieznaną mi stronę.
*Tydzień później*
Przez ten tydzień zdążyłam się jako tako "pozbierać do kupy". Czuję się o wiele lepiej i nie myślę już tak dużo o tej całej sprawie jak wcześniej. Poznałam tutaj Kaylie, która mieszka niedaleko mojego hotelu. Często do mnie przychodzi i można powiedzieć, że zastępuje mi Alice, ale jeszcze nie zdałam się na odwagę żeby wszystko jej powiedzieć. Wie tylko tyle, że zerwałam z Harry'm i nic więcej. Na razie nie jestem w stanie powiedzieć jej o mojej przeszłości. Za bardzo się boję. Już nieraz zaufałam niewłaściwej osobie. I nie mam zamiaru popełnić tego samego błędu. Właśnie siedziałam w kawiarni z Kaylie i jej bratem, Lukiem. Wiem, że Kaylie próbowała mnie z nim swatać żebym przestała myśleć o Harry'm ale powiedziałam jej, że nie mam zamiaru teraz z kimkolwiek się związywać. Więc myślę, że odpuściła. Już miałam złożyć zamówienie, ale przerwał mi dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i uśmiechnęłam się na sam widok osoby która próbowała się ze mną połączyć.
-Hej, Niall! Co u ciebie? -zapytałam z wielkim entuzjazmem.
-Katie, musisz wrócić do Londynu. -powiedział cicho jakby bał się, że ktoś może go usłyszeć.
-Niall powiedziałam ci, że przyjadę do was za tydzień. -zaśmiałam się cicho.
-Nie Katie, nie chodzi o to. Harry jest w szpitalu, musisz natychmiast przyjechać. -powiedział głęboko wydychając powietrze. Co?
-Jak to jest w szpitalu? -zapytałam cicho przykładając rękę do ust.
-Nie wiem, jeszcze kilka dni temu wszystko było w porządku, a teraz...-chciał dokończyć, ale pośpiesznie mu przerwałam.
-Podaj mi adres. Już jadę! -krzyknęłam zapisując podany adres na kartce i szybkim tempem wybiegłam z kawiarni.
***
Wyszłam z samolotu szybko biegnąc w stronę postoju taksówek. Po chwili jednak poczułam ciepłe ramiona oplatające moje ciało i ujrzałam zapłakanego Nialla. To nie może być prawda.
_______________________________
Hej :) Więc po bardzo długim czasie nareszcie pojawił się rozdział ^^ Jest on przedzielony na dwie części, ale mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe ;p A teraz tak bardziej na poważnie... Dość dawno dodałam ankietę i 11 osób chce część II Bright Angel. A tylko 5 osób komentuje rozdział. Więc w sumie nie opłaca się pisać II części skoro i tak połowa nie docenia mojego wysiłku bo czasami rozdziały są pisane po kilka dni. Uwierzcie mi, że staram się jak mogę chociaż czasami tego nie widać. Z całego serca dziękuję osobom za miłe komentarze, za porady i niektórym za pomoc. Jestem wam naprawdę bardzo wdzięczna! I wiem, że niektórzy bardzo chcieli II część ;(


niedziela, 10 sierpnia 2014

PRZECZYTAJ TO!

Od ostatniego czasu mam problemy z moją klawiaturą więc nie jestem w stanie napisać nowego rozdziału ;( Dlatego blog zostaje zawieszony. Nie wiem jak długo to potrwa dlatego jeśli chcecie zostać poinformowani o nowym rozdziale to zostawcie w komemtarzu nick z twittera. Być może uda mi się napisać nowy rozdział na telefonie c; Bardzo was przepraszam!

niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 17

4 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ
Przeczytaj notkę pod rozdziałem!
Katie's POV: 
*3 dni później*
Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Przez ostatnie dni jedynie co robiłam to ciągle rozmawiałam z Niall'em. Podniósł mnie trochę na duchu tak, że czuję się silniejsza. I za to mu dziękuję. Harry odwiedził mnie parę razy, ale nie chciałam z nim rozmawiać więc po kilku próbach chyba odpuścił. Spakowana ruszyłam z Niall'em w stronę samochodu.
*
Po kilku minutach byłam już w domu. Liam, Louis i Zayn przywitali mnie ogromnym uściskiem. 
-Cieszę się, że jesteś już w domu. -przytaknęłam słysząc głos zadowolonego Louis'a.
-Wybaczcie chłopaki ale jestem trochę zmęczona. -wyjaśniłam zarzucając swoją torbę na ramię. 
Przytaknęli na moją odpowiedź dając mi wolną przestrzeń. Zabrałam jabłko ze stołu i ruszyłam do mojego pokoju. Gdy już miałam do niego wejść drzwi z niego delikatnie się uchyliły a po chwili wyszedł Harry. Co on robił w moim pokoju? 
-Co ty tutaj robisz?! -zapytałam mierząc go wzrokiem.
-Porozmawiaj ze mną. -przyjrzałam mu się dokładnie. Włosy miał rozczochrane a oczy lekko zaczerwienione i podpuchnięte. Płakał. Nie wyglądał najlepiej ale nie powinnam się nad nim użalać. To jego wina. ON zawinił. 
-Nie. -odpowiedziałam stanowczo wchodząc do mojego pokoju i zamykając drzwi na klucz. Ugh. Ta sprawa mnie męczy. Nie wiem co mam robić. Ze sobą i ze swoim życiem. Kocham go. Ale on nie kocha mnie. Nigdy mnie nie kochał. Tylko po co to wszystko było? Po co te wszystkie jego starania? Powinnam wyjechać. Ten rozdział w moim życiu jest już zakończony. To już nie powróci. Muszę się z tym pogodzić. Usiadłam na krześle obok biurka i włączyłam komputer. Zarezerwuję lot. Im szybciej tym lepiej. Nie jestem pewna gdzie chcę polecieć. Jest mi to obojętne. Francja? Hmm. Myślę, że poradziłabym sobie we Francji. Kiedyś przez kilka lat uczyłam się francuskiego więc z tym nie powinno być problemu. Zarezerwowałam najwcześniejszy lot za dwa dni. Chciałam się rozpakować ale nie widziałam w tym większego sensu skoro pojutrze wylatuję. Nie mogę w to uwierzyć. Być może to będzie najlepsza decyzja jaką kiedykolwiek podjęłam. Przynajmniej mam taką nadzieję. 
*
Obudziłam się słysząc dźwięk mojego telefonu. Leniwie wstałam z łóżka kierując się w stronę mojego biurka na którym leżał. Odebrałam połączenie.
-Hej Katie! -Carly?
-Carly? Hej, co u ciebie? -zapytałam przyjaźnie.
-Kiedy do nas wrócisz? -zapytała podekscytowana.
-Carly? -zapytałam cicho.
-Tak? -odezwała się po chwili.
-Ja już nie wrócę. -odpowiedziałam na jej poprzednie pytanie. 
-Jak to nie? -odezwała się po długiej ciszy.
-Możemy się spotkać? -zapytałam.
-Jasne. Hyde Park, o 14? 
-Okej. -potwierdziłam miejsce spotkania po czym się rozłączyłam. 
*
-Hej. -przywitałam się z Carly ciepłym uściskiem. 
-Coś się stało? -zapytała zmartwiona zapewne widząc mój wygląd.
-Hmm, tak jakby. -poprawiłam swoją sukienkę siadając na pobliskiej ławce. I zaczęłam jej wyjaśniać. 
Nie powiedziałam jej wszystkiego. Powiedziałam tylko, że wyjeżdżam bo mam małe problemy z moim byłym chłopakiem. Oczywiście domyśliła się o kogo dokładniej chodzi, ale nie interesowała się tym zbytnio.
-Nie martw się będziemy w kontakcie. -przytuliła mnie.
-Pewnie, że tak. -potwierdziłam odsuwając się od niej. Cieszę się, że przynajmniej ona mnie rozumie i nie zadaje zbędnych pytań.
-To co? Idziemy na jakieś małe zakupy? -zapytała podekscytowana.
-Jasne. -posłałam jej szeroki uśmiech. Nie chcę zostawać sama. Nie chcę o NIM myśleć. Pomimo, że ciągle towarzyszy mi widok jego zapłakanych, zielonych tęczówek i rozczochranej, kasztanowej czupryny. ON już nie jest mój.

Po kilku minutach miałam już pełne dwie torby samych ubrań. Carly stwierdziła, że skoro wyjeżdżam to przydało by mi się parę nowych ciuchów. Nie jestem jeszcze pewna gdzie będę mieszkała ale o tym pomyślę już na miejscu. Na jakiś czas zatrzymam się w hotelu. Nie mam zamiaru zamieszkać tam na zawsze. Chcę tu jeszcze wrócić. Ale na razie muszę odsapnąć od tego wszystkiego. A przede wszystkim od Harry'ego.
Po kilku godzinach zakończyłyśmy zakupy zimną kawą ze Starbucks'a. Kupiłam kilka sukienek i dwie pary butów. Wzięłam jeszcze krótkie szorty i kilka bluzek. Myślę, że na razie wystarczy. Muszę zadzwonić do Niall'a. Nie mam siły wracać na piechotę tak daleko.
-Niall? Mógłbyś po mnie przyjechać? -zapytałam.
-Pewnie. Gdzie jesteś? -podałam mu dokładny adres po czym się rozłączyłam. Carly już poszła. Powiedziała, że ma coś ważnego do załatwienia więc nie próbowałam jej zatrzymać. Po kilku minutach ujrzałam podjeżdżający na podjazd samochód Niall'a. Chwyciłam w dłonie wszystkie torby jakie miałam i ruszyłam w stronę samochodu. 
-Jak było? -zapytał uśmiechnięty.
-Dobrze. Niall? -spojrzałam w jego stronę.
-Hmm? -zapytał cichym mruknięciem patrząc przed siebie.
-Jak przyjedziemy, możemy porozmawiać? -zapytałam.
-Pewnie, że tak. -skierował swoje zdziwione spojrzenie w moją stronę. Przytaknęłam na jego odpowiedź poprawiając się na siedzeniu.
*
-To o czym chciałaś porozmawiać? -zapytał widocznie zaciekawiony. Chłopaków nie było więc nie widziałam sensu zamykania się w moim pokoju. Usiadłam na kanapie w salonie stawiając na stoliku dwa kubki z ciepłą czekoladą.
-Wyjeżdżam. -odpowiedziałam krótko czekając na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Nic. Siedział i patrzył na mnie. Po chwili jednak ocknął się.
-Co? -zapytał cicho odkładając swój kubek.
-Nie mogę tak dłużej, Niall. Za dwa dni mam lot do Francji. -wyjaśniłam. Spuścił swój wzrok nerwowo bawiąc się swoimi palcami.
-Tak po prostu chcesz nas zostawić? -zapytał przecierając dłonią swoje oczy.
-Nie mam innego wyboru. Muszę od czegoś zacząć. -powiedziałam biorąc kolejnego łyka gorącej czekolady.
-Wrócisz? -zapytał nie zmieniając pozycji.
-Pewnie, że tak. Po prostu muszę odpocząć i wszystko na spokojnie przemyśleć. -wyjaśniłam po raz kolejny.
-Nie możesz zostać w Londynie? Musisz lecieć tak daleko? -zapytał podnosząc swój wzrok na mnie.
-Nie mogę, Niall. Już postanowiłam -przytaknął na moją odpowiedź. Przyciągnął mnie do siebie całując delikatnie w czoło. Cieszę się, że mam kogoś takiego jak Niall.

Weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi. Położyłam się na łóżku i chwyciłam pierwszą lepszą książkę, z mojego stolika. "The Fault in Our Stars". Jedna z moich ulubionych książek. Otworzyłam na ostatnio zamkniętej stronie i zaczęłam czytać. 

"Boję się zapomnienia - wyznał bez chwili wahania. (...) - Nie pozostanie nikt, kto by pamiętał Arystotelesa lub Kleopatrę, a co dopiero ciebie. Wszystko, co zrobiliśmy, zbudowaliśmy, napisaliśmy, wymyśliliśmy albo odkryliśmy, pójdzie w zapomnienie, a to - wykonałam szeroki gest - zupełnie straci sens. (...) Nie myśl o tym, że zapomnienie jest nieuniknione. Wierz mi, że wszyscy tak robią."

Po chwili usłyszałam ciche pukanie.
-Wchodź Niall. -zaśmiałam się cicho. Poklepałam miejsce obok mnie dając mu do zrozumienia, że może usiąść. Po chwili poczułam uginający się materac pod wpływem ciężaru. Wyłoniłam głowę zza książki.
-Co ty tu robisz?! -krzyknęłam odsuwając się jak najdalej mogłam. 
-Nie możesz wyjechać. -zabronił zaciskając szczękę.
-Mogę i to zrobię. -odpowiedziałam stanowczo. 
-Nie możesz! -krzyknął coraz bardziej rozzłoszczony. Po kilku sekundach do pokoju wparował przestraszony Niall.
-Zostaw ją, Harry. -powiedział podchodząc do mnie.

Say something, I'm giving up on you
 I'll be the one, if you want me to 
Anywhere, I would've followed you
 Say something, I'm giving up on you

______________________________________
Zbliżamy się wielkimi krokami do końca :) Jeszcze 3 rozdziały ;/ Zastanawiałam się nad drugą częścią "Bright Angel", która byłaby o Niall'u. Ale nie jestem pewna. Ciężko będzie mi się z wami rozstać! Dlatego jeżeli chcecie aby BA miało dwie części to głosujcie w nowej ankiecie :D Kocham xx


piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 16

Rozdział dedykowany mojej nowej czytelniczce: Lavy Styles <3 


5 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ
~włącz~

Po chwili usłyszeliśmy głośny huk. Wszyscy skierowaliśmy swój wzrok w tamtą stronę. Po kilku sekundach ciszy zza ściany wyłonił się Harry.
-Katie! Przepraszam! -zsunął się po ścianie zaczynając szlochać. Był pijany?! Zeskoczyłam z kanapy jak poparzona i odsunęłam się jak najdalej mogłam. To tylko zły koszmar. Zaraz się obudzę, prawda?
Chłopcy byli całkowicie zdezorientowani. Wiedzieli o tym, że pomiędzy mną a Harry'm ostatnio nie jest najlepiej, ale tak jak ja nie spodziewali się takiego obrotu sprawy. Chłopcy zerwali się na równe nogi. Niall podszedł do mnie delikatnie obejmując ramieniem. On nie wiedział o mojej przeszłości. Owszem wiedział o tym, że miałam problemy z moim ojcem, ale nie wiedział wszystkiego. Spojrzałam jeszcze raz na Harry'ego kompletnie nie wiedząc co mam robić. Zostać? Uciekać? Widząc jak Harry próbuje się podnieść Lou podbiegł do niego przytrzymując go z dala ode mnie.
-Zostaw mnie! Muszę jej powiedzieć! -zaczął krzyczeć próbując wyrwać się z uścisku Louis'a.
Louis widząc moją reakcję chwycił Harry'ego za obie ręce od tyłu próbując wyprowadzić go z pomieszczenia.
-Zdradziłem cię! -w pewnej chwili krzyknął wyszarpując się i idąc chwiejnym krokiem w moją stronę. Co?
Co on zrobił?
-Co zrobiłeś? -wyszeptałam cicho, ale na tyle by Harry mógł usłyszeć.
-Przepraszam! -krzyknął ponownie. Podszedł do mnie wyciągając rękę w moją stronę.
-Nie chcia...-w tym samym czasie wymierzyłam mu siarczysty cios w policzek. Wybiegłam z pokoju omijając przy tym Louis'a który próbował mnie zatrzymać. Po moich policzkach zaczęły spływać pierwsze warstwy łez. Biegłam przez ciemny park. Jak on mógł?! Obiecywał! Powiedział, że już zawsze będzie przy mnie! Powiedział, że kocha. Powiedział, że nie zrani. Przysięgał, że ochroni! Kochałam go! Ufałam mu! Mówiłam o wszystkim! O mojej przeszłości, o moich słabościach o najlepszych dniach przeżytych z NIM. Tylko i wyłącznie z NIM. Zna całe moje życie oprócz jednej jedynej tajemnicy. Ale to się teraz nie liczy, nic się teraz nie liczy. Nie ma już nas. Jest ON i jestem ja. Już nigdy nie będzie tego co było. Zaczęłam szlochać dusząc się własnymi łzami. Biegłam przed siebie. Dlaczego to zrobił?! Dlaczego mnie skrzywdził? Te pytania nie dawały mi spokoju. Mogłam zostać. Mogłam wysłuchać tego co ma mi do powiedzenia! Ale nie mogłam. Nie dałam rady. Nie zniosłam i nie zniosę jego widoku. To już koniec. Nie chce mi się żyć. Mam wszystkiego dosyć. Cholerny tchórz! Upił się tylko i wyłącznie po to aby mi to powiedzieć! Niall o tym też wiedział?! Wszyscy o tym wiedzieli?! Przez ten czas wszyscy wiedzieli gdzie tym czasem ja żyłam w kłamstwie i nie miałam o niczym pojęcia?! Straciłam wszystkich. Nie mam już nikogo. Życie jest okropne. W jednej chwili chcesz żyć i nie chcesz aby dzień dobiegł końca a w drugiej masz wszystkiego dość i robisz wszystko aby to jak najszybciej się skończyło. Czy żałuję? Nie. Dopiero teraz wiem jaka byłam głupia aby mu zaufać. Po kilku dniach znajomości. A nawet już po jednym dniu powiedziałam mu o moim ojcu. Moim problemem jest to, że szybko potrafię zaufać. Nawet czasami za szybko. To jest moim problemem. Ale to nie jest moja wina. Obiecał mi. Powiedział, że zostanie ze mną na zawsze. Był moim Aniołem, który miał mnie chronić. Miał być przy mnie zawsze! Opadłam ze zmęczenia na pobliską ławkę. Rozejrzałam się dookoła. To ta sama ławka. Ta sama przy której pierwszego dnia ukucnął i powiedział, że mogę mu zaufać. Kłamał. Podniosłam z ziemi odłamek szkła po butelce z alkoholem i przejechałam nim wzdłuż mojej ręki. Pierwsze krople krwi zaczęły otulać moją dłoń. Przepraszam. Przepraszam Niall. Obiecałam, że nie będę, ale ty też obiecałeś. Obiecałeś mówić mi o wszystkim. Tobie też ufałam i nadal ufam. Ale to już nie to samo.
-Dziękuję za wszystko. -wypowiedziałam. Dalej już nic nie pamiętam.
*** ~włącz~
Otworzyłam oczy. Bolała mnie każda część ciała. Rozejrzałam się po otaczającym mnie pomieszczeniu. Zaczęłam szlochać.
-Mhmm. -usłyszałam ciche mruknięcie. Przekręciłam głowę w tamtą stronę. Na krześle spał oparty głową o moje łóżko Niall. Ale co on tutaj robi? Trzymał mnie za rękę. Po chwili podniósł się z mojego łóżka. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się blado.
-Jak się czujesz? -zapytał chcąc dotknąć mojego policzka. Odchyliłam głowę w drugą stronę uniemożliwiając mu tą czynność.
-A jak myślisz? -zapytałam spoglądając w górę na przepływające krople kroplówki.
-Obiecałaś. -powiedział cicho.
-Ty też obiecałeś, Niall. -powtórzyłam.
-Wrócisz do domu? -zapytał cicho bojąc się mojej odpowiedzi.
-Nie wiem. Nie chcę na razie o tym myśleć. -odpowiedziałam. Nie chcę tam wracać, ale wiem, że nie mam innego wyjścia. W tym samym momencie do sali weszła pielęgniarka.
-Jak się pani czuje? -zapytała wymieniając kroplówkę.
-Lepiej. Kiedy dostanę wypis? -zapytałam.
-Najszybciej za dwa dni. Proszę być cierpliwym. -odpowiedziała na moje pytanie wychodząc z pokoju.
Świetnie. Nie śpieszy mi się.
-Powinieneś już iść. -powiedziałam do Niall'a.
-Okej. Jeżeli chcesz pobyć sama nie ma problemu, ale nie mam zamiaru zostawić cię tu samą. -poinformował mnie.
Ugh.
-Zostaw mnie na chwilę samą. -powiedziałam po czym niechętnie wyszedł z sali.
Obróciłam się na drugi bok. Pierwsze łzy spłynęły po moim policzku. Jestem bezsilna. Nie powinnam tego robić. Powinnam pokazać, że się nie poddam. A tymczasem poddałam się. Nie zrobiłam nic aby do tego nie doszło. Chcę wrócić do czasów, gdzie jedynym problemem był wybór lalki.. Wtedy marzyłam o tym aby stać się już dorosłą. Teraz oddałabym wszystko aby powrócić do dzieciństwa. Dorastając zmieniłabym wiele rzeczy w swoim życiu. Nie siedziałabym wtedy na ławce i nie spotkałabym Harry'ego. Moje myśli są skłębione. W jednej sekundzie oddałabym wszystko aby wrócić do tamtych czasów a w drugiej sekundzie uważam, że dobrze iż go spotkałam. Muszę przestać tyle myśleć. Muszę odpocząć. Muszę zapomnieć.
"Melodia w żyłach płynie,
Próbuję wsłuchać się w jej ton. 
Zapamiętać każde słowo ulotnie.
Zagra tylko raz, nie będzie powtórzeń.
W żyłach poleci melodia ukojenia.
Niezmącona codziennymi myślami
Ale czuje...
Że muszę walczyć o ten stan. 
Bo jestem już na wyczerpaniu.
I gdy oddam tę melodię, nie wstanę.
W otchłani przepaści przepadnę.
Zapomnę o codziennym świecie.
A świat zapomni o moim istnieniu".

Harry's POV:
Co ja zrobiłem? Wybiegła. Tak po prostu wybiegła. Bała się. Widziałem strach w jej oczach. Skrzywdziłem ją. Skrzywdziłem najbliższą i najważniejszą osobę w moim życiu. Czy mi wybaczy? Nie wiem. Jak można wybaczyć osobie którą się kochało a ona cię skrzywdziła? Nie można. Nie mogę tego tak zostawić. Zaufała mi. Nie chcę aby żałowała. Zrobię wszystko co w mojej mocy aby to powróciło. Aby pokochała mnie na nowo i starała się zaufać. Kocham ją. A tymczasem robię na przekór. Wiem jaką miała trudną przeszłość. Ciągłe cierpienia. Nie chcę być jej cierpieniem.
Niall's POV:
Wyszedłem z sali po tym jak powiedziała, że chce zostać sama. Nie zniosę tego widoku. Nie zniosę widoku jak cierpi. Znalazłem ją wczoraj w parku, Cała we krwi. Najgorszy widok jaki kiedykolwiek zobaczyłem
Osoba która jest ważna w twoim życiu, cierpi. Cierpi z powodu miłości. I chcesz ukoić jej ból, ale wiesz, że nie możesz.
                               "Łatwiej jest uleczyć zranione ciało, niż ukoić cierpiącą duszę".
____________________________________
No i mamy rozdział 16! Jak wrażenia? W pewien sposób chciałam wyrazić wszystkie emocje Katie i mam nadzieję, że mi się udało ;D Wiem, że namieszałam xd Okay ^^ Przypominam! Jeżeli chcecie być informowani o nowych rozdziałach to zostawcie nick waszego Twittera ;) Do następnego x