niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 11

komentarz=szacunek dla autora
Harry's POV:
Założyłem na swoje ciało zwykły, czarny t-shirt i ciemne rurki. Poprawiłem jeszcze włosy i wyszedłem z zaparowanej łazienki. Zszedłem powoli na dół wchodząc do oświetlonego salonu, gdzie spotkałem samego Zayna. Chciałem usiąść na kanapie, ale poczułem silny ból ściskający moją klatkę piersiową.
Chwyciłem się Zayn'a chcąc utrzymać równowagę.
-Harry, wszystko w porządku? -zapytał mnie pomagając tym samym usiąść. Pokiwałem głową oznajmiając, że sobie poradzę. Ból był nieustanny. Od jakiegoś czasu coraz częściej zdarzają mi się takie przypadki. Nie wiem czym, to jest spowodowane, ale myślę, że po prostu za dużo ostatnio pracuję. Strasznie kręciło mi się w głowie. Zayn przyniósł szklankę zimnej wody, podając mi ją. Przyłożyłem ją do ust, biorą pierwsze dwa łyki. Po chwili usłyszałem dość głośne tupanie obcasów o podłogę. Odwróciłem głowę w tamtą stronę spotykając się ze wzrokiem zmartwionej Katie. 
Podbiegła do nas kucając przy mnie.
-Harry, wszystko w porządku? Co się stało? -powtórzyła słowa Zayn'a, dotykając dłonią mojego rozgrzanego czoła. 
-Masz gorączkę. -oznajmiła siadając obok mnie i chwytając mnie za moje sine ręce.
-Zayn co się stało? -spojrzała na niego oczekując odpowiedzi.
-Wiem tyle co ty. -odpowiedział odstawiając pustą szklankę na stolik.
-Harry? Popatrz na mnie. -chwyciła mnie za podbródek podnosząc go do góry. -Co się stało? -zapytała ponownie, oczekując mojej odpowiedzi.
-Po prostu źle się poczułem. Wszystko jest w porządku. -skłamałem unikając jej spojrzenia.
Wstała z kanapy, kierując się w stronę łazienki. Po chwili wróciła trzymając w ręku termometr. Przyłożyła go do mojego czoła, chcąc zmierzyć moją temperaturę.
-Trzydzieści osiem i cztery -odpowiedziała po chwili. Chwyciłem się za serce chcąc ukoić ból, który przeszywał całe moje ciało. Skuliłem się, czując jak ból się powiększa.
-Jedziemy do szpitala. -oznajmiła mi, zabierając ze stołu kluczki do samochodu.
-Nie, nie! Nie ma takiej ...potrzeby. -zaprzeczyłem szybko, próbując zaczerpnąć powietrza. Od samego początku nie chciałem martwić Katie, ale czasami nie daję rady. To jest silniejsze ode mnie. Po prostu czasami nie potrafię udawać mimo tego, że chcę. Zabrała moją kurtkę, unikając mojej odpowiedzi. Założyła ją na moje ramiona pomagając mi wstać. 
-Nie ma takiej potrzeby! -podniosłem ton, chcąc ją uspokoić. Puściła moje ramię odwracając głowę w moją stronę. 
-Nie ma takiej potrzeby?! Twierdzisz, że mam się o ciebie nie martwić?! Nie zdarza się to pierwszy raz, Harry! Skąd mam mieć pewność, że nic ci nie ma?
-wykrzyczała wycierając pojedynczą łzę, która spłynęła po jej policzku. 
-Więc jak mam się o ciebie nie martwić? -zapytała już spokojniejszym tonem. Przytuliłem ją, czując przyjemne ciepło bijące od niej.
-Wiem, że się o mnie martwisz, kochanie. Ale naprawdę jest w porządku. -odsunąłem się od niej wycierając jej mokre policzki.
-Kocham cię -powiedziała, składając na moich ustach głęboki i szybki pocałunek.
-Ja ciebie też. -odpowiedziałem jej tym samym, odgarniając jej włosy do tyłu. Odsunęła się ode mnie, kierując się do kuchni. Po niecałej minucie wróciła trzymając w dłoni ręcznik z kostkami lodu.
-Kładź się. -rozkazała, na co się zaśmiałem. Wykonałem jej polecenie, robiąc jej tym samym miejsce, by mogła usiąść. Zajęła miejsce obok mnie, przykładając zimny okład do mojego czoła. Uśmiechnęła się lekko, nachylając się nade mną i składając lekki pocałunek na moich ustach. Ból był już, ledwo odczuwalny. 
-Powinieneś odpocząć. -stwierdziła posyłając mi słaby uśmiech. Mówiłem już, jak bardzo ją kocham?Zabrałem jej rękę z mojego czoła przerzucając jej ciało przez moje i kładąc obok mnie. Objąłem ją swoim ramieniem i przyciągnąłem bliżej siebie. 
Katie's POV:
***
Strasznie martwię się o Harry'ego. Nie wiem, co się z, nim dzieje. Od niedawna jesteśmy razem, ale tak naprawdę, to dzisiaj uświadomiłam sobie, jak bardzo jest dla mnie ważny.
Liam i Louis poszli do klubu, a Niall i Zayn zostali razem z nami. Nie chciałam razem z Harry'm psuć im zabawy, więc kazałam Liam'owi i Louis'owi iść do klubu. Na początku się sprzeciwiali, ale stwierdziłam, że nie ma takiej potrzeby, żeby z nami zostali. Harry czuł się coraz lepiej, więc byłam trochę spokojniejsza. Właśnie oglądaliśmy jakiś film który leciał w tej chwili w telewizji. Zbytnio mnie nie interesował więc zaczęłam delikatnie muskać usta Harry'ego. Było dość ciemno w salonie, więc stwierdziłam, że nikomu to nie będzie przeszkadzać. Zaśmiał się cicho, pogłębiając każdy mój pocałunek. 
-Nie za dużo tych czułości? -wtrącił Zayn, głośno się przy tym śmiejąc. Zeszłam z kolan mojego chłopaka, na co on wydał z siebie ciche mruknięcie.
Posłał Zayn'owi mordercze spojrzenie, ponownie sadzając mnie na swoich kolanach. 
-Nie przeszkadzajcie sobie -powiedział Zayner, wstając z podłogi i kierując się w stronę schodów prowadzących na górę. Po chwili za nim ruszył uśmiechnięty od ucha do ucha Liam. 
-Idziemy spać? -zapytałam Harry'ego pstrykając go w nos.
-Mhm. -chwycił mnie w talli przerzucając mnie przez ramiona i prowadząc w stronę jego pokoju. Głośno się zaśmiałam na, to w jaki sposób mnie niesie.
Jedną ręką otworzył drzwi dość wielkiego pokoju i postawił mnie na ziemi. Zamknęłam za nami drzwi kierując się w stronę jego szafy. Wyciągnęłam z niej białą koszulkę Harry'ego i skierowałam się w stronę łazienki. 
____________________________
Tam, ta dam, ta dam! Buuum! Mamy rozdział 11 ^.^ Fajnie c'nie? xd Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale pisałam ten rozdział na szybko ;D Miał się pojawić dużo wcześniej, ale musiałam go dopracować. Nie wiem czy Wam się podoba. Wiem że krótki. Następny będzie dłuższy ;) A tak przy okazji...ZAPRASZAM NA ŚWIETNEGO BLOGA: More Than Famous Nie będę się rozpisywać, bo nie wiem za bardzo o czym xd Do następnego x


HAHAHAHA XD Bye, bye!

wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 10

komentarz=szacunek dla autora
***
Obudziły mnie delikatne pocałunki składane wzdłuż mojej szyi. Obróciłam się w bok spoglądając na uśmiechniętego Harry'ego.
-Dzień dobry -przywitał się ze mną delikatnie mnie całując.
-Dzień dobry -odpowiedziałam mu tym samym, siadając na krawędzi łóżka. Przeciągnęłam się i wstałam kierując się w stronę łazienki.
Weszłam do pomieszczenia zrzucając z siebie...piżamę? Myślałam że zasnęłam w mojej sukience... Weszłam pod ciepły strumień wody przerywając moje myśli. Namydliłam swoje ciało, następnie dokładnie spłukując całą pianę. Gdy już byłam czysta wyszłam z kabiny owijając się ręcznikiem. Umyłam zęby moją miętową pastą. Włosy delikatnie rozczesałam, pozostawiając je rozpuszczone. Zrobiłam delikatny makijaż składający się z samego tuszu do rzęs i czarnego eyelinera. Gdy już byłam gotowa wyszłam z łazienki, podchodząc do mojej szafy.
-Możesz mi powiedzieć jak to się stało że zasnęłam w mojej sukience a obudziłam się w całkowicie czymś innym? -zapytałam Harry'ego odwracając się w jego stronę.
-Ymm. No bo stwierdziłem że będzie ci niewygodnie, i... -wytłumaczył, powoli wstając z łóżka i kierując się w moją stronę.
-I postanowiłeś mnie przebrać? -dokończyłam za niego.
-Dokładnie tak! -zaśmiał się, owijając swoje ręce w okół mojej talii. Po chwili poczułam jego ciepłe usta na moich. Całował tak idealnie.
-Ładniej wyglądałabyś bez tego -wyszeptał mi do ucha delikatnie pociągając za róg ręcznika. Zaśmiałam się cicho, ponownie go całując. Odwróciłam się przodem do szafy w celu znalezienia odpowiednich ubrań na dzisiaj.
-Idę się przebrać, widzimy się na dole! -krzyknął po chwili znikając za drzwiami. Założyłam na siebie luźny, biały top i czarne szorty.
Zeszłam na dół, wchodząc do kuchni gdzie było całe One Direction łącznie z Harry'm. Przywitałam się z każdym po kolei przyjacielskim uściskiem i zajęłam miejsce przy stole, obok Harry'ego i Niall'a. Po skończonym śniadaniu usiedliśmy wszyscy w salonie zastanawiając się co moglibyśmy porobić.
Zayn zaproponował wyjście wieczorem do klubu na co od razu wszyscy się zgodziliśmy. Do wyjścia zostało nam sporo czasu więc postanowiliśmy pójść na London Eye. Jeszcze niegdy tam nie byłam więc stwierdziłam że będzie to dobrym pomysłem. Na nogi założyłam swoje wiśniowe vansy i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Uznałam że jest dość ciepło więc nie zabrałam żadnego okrycia. Spacerowaliśmy dość tłocznymi, uliczkami parku. Harry od samego wyjścia trzymał mnie za rękę. Uwielbiałam gdy to robił. Po niedługim czasie byliśmy na miejscu. Na szczęście nie było wielkich kolejek więc bez problemu zajęliśmy miejsca w "kapsułach". Wszyscy zmieściliśmy się do jednej kapsuły więc myślę że każdy był z tego zadowolony.
Muszę przyznać że trochę się bałam. Od dziecka miałam lęk wysokości ale nie chciałam dać po sobie tego poznać. Po trzydziestu minutach byliśmy na samej górze. Widok był niesamowity, chciałabym zobaczyć to wszystko nocą. Wtuliłam się w klatkę Harry'ego delikatnie całując jego policzek.
-A za co to? -zapytał chwytając mnie w talii i przyciągając do siebie.
-Za najcudowniejszego chłopaka na świecie -powiedziałam cicho się śmiejąc.
-A to za najcudowniejszą dziewczynę na świecie -powiedział składając delikatny pocałunek na moich ustach.
***
Wysiedliśmy z kapsuły, ruszając w stronę niewielkiej pizzerii. Niall od początku strasznie marudził że jest głodny więc postanowiliśmy coś zjeść. Zamówiliśmy dwie, wielkie pizze i coś do picia. Po niedługim czasie kelnerka przyniosła nasze zamówienie uporczywie spoglądając na Harry'ego.
Zmierzyłam ją wzrokiem dając do zrozumienia że jest mój. Ta tylko się zaśmiała, nic sobie z tego nie robiąc. Po chwili odeszła od stolika mrugając do Harry'ego. Ugh. Trzymajcie mnie! Harry widząc moją reakcję głośno się zaśmiał, przyciągając mnie do siebie.
-Czy ty aby nie jesteś zazdrosna? -zapytał nie powstrzymując śmiechu. No nie gadaj Styles. Naprawdę?!
-Nie, skąd ten pomysł? -zapytałam udając że nie wiem o co chodzi.
-Przecież wiesz że kocham tylko Ciebie -wyszeptał mi do ucha delikatnie całując mój policzek. Zabrałam się za pierwszy kawałek pizzy. Gdy już zjedliśmy wyszliśmy z budynku, wcześniej płacąc za posiłek. Postanowiliśmy wracać powoli do domu ponieważ robiło się dość ciemno.
***
Za godzinę wychodzimy do klubu więc postanowiłam iść się przebrać. Zrobiłam jeszcze szybki prysznic i włożyłam na siebie moją czarną sukienkę. Zrobiłam nieco mocniejszy makijaż i założyłam moje czarne szpilki. Włosy pokręciłam moją lokówką, spinając tylko moją grzywkę do tyłu. Gdy już byłam gotowa wyszłam z mojego pokoju schodząc po schodach i wchodząc do salonu gdzie czekali na mnie chłopcy.
_____________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Przepraszam...naprawdę Was przepraszam. Ostatnio rozdziały nie pojawiają się za często ale po prostu pisząc każdy kolejny rozdział zastanawiam się czy kiedykolwiek dojdę do końca. Jest wiele rzeczy które chciałabym zamieścić w tym opowiadaniu ale po prostu się nie da. Dodatkowo zaczęłam pisać nowe opowiadanie ^.^ I chętnie podzieliłabym się z Wami moim pierwszym rozdziałem chcąc też poznać Waszą opinię, ale nie chcę zakładać nowego bloga. Zależy mi na znalezieniu osoby która przeczytałaby ten rozdział i podała kilka dobrych wskazówek. Na nowego bloga czasu nie mam ;c Właściwie to nowe opowiadanie piszę dlatego aby nauczyć się czegoś nowego. Dodatkowo chciałam stworzyć bohaterkę z nową historią wymyśloną przeze mnie. Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony po sobie. 
Do następnego :) x

poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 9

komentarz=szacunek dla autora

*4 dni później*
Od ostatniego czasu dużo się nie zmieniło. Jedyną zmianą było to że nareszcie znalazłam pracę. Zatrudnili mnie w niewielkiej kawiarence, niedaleko mojego domu.
Jestem zadowolona że nareszcie będę mogła się usamodzielnić. Moje relacje z Harry'm nieco się powiększyły, ale nadal nie wiem czy on coś do mnie czuje. A co do mojego ojca.. nie wiem co się z nim dzieje. Nie wiem czy próbuje mnie szukać. Nie wiem czy w ogóle żyje, i nie chcę wiedzieć.
Cieszę się każdą możliwą chwilą. Nie chcę by coś albo ktoś to zniszczył. Przerywając moje rozmyślenia ruszyłam w kierunku mojej szafy. Dzisiaj chłopaki zabierają mnie na ich próbę do studia. Pierwszy raz usłyszę ich głosy na żywo. Nigdy nie byłam na żadnej próbie ale myślę że może być fajnie. Wyjęłam z szafy wygodniejsze ubrania, udając się w stronę łazienki. Przebrałam się i poprawiłam moje włosy.
Zeszłam na dół gdzie czekali już na mnie gotowi chłopcy. Założyłam moje wiśniowe vansy i razem z chłopakami wyszliśmy z domu. Droga samochodem przebiegła nam dość szybko mimo iż studio nie było tak blisko. Wychodząc z samochodu ujrzałam przed sobą wielki, oświetlony budynek. Weszłam do ogromnego pomieszczenia kierując się w stronę windy. Chwyciłam ramię Harry'ego aby się nie zgubić na co on
cicho się zaśmiał. Weszliśmy do pustej windy wciskając przycisk z numerem '8'. Po chwili wyszliśmy z ciasnego pomieszczenia kierując się w stronę szklanych drzwi. Weszliśmy do sali witając się z ich menadżerem, jak się nie mylę.
-Dzień dobry. -przywitałam się uprzejmie wyciągając dłoń w stronę mężczyzny.
-Dzień dobry. Ty jesteś Katie, tak? -zapytał przyjaźnie potrząsając moją rękę.
-Tak, a pan jest menadżerem chłopaków? -zapytałam posyłając mu lekki uśmiech.
-Zgadza się. Jestem Paul, możesz mi mówić po imieniu. -powiedział kierując się w stronę studio.
Chłopcy usiedli na dość wysokich krzesłach zaczynając próbę od "Alive". Mają naprawdę ogromny talent. Cieszę się że robią coś co kochają ale boję się jeżeli będą musieli wyjechać. Trasa koncertowa rozpoczyna się za trzy miesiące. Nie chciałabym aby to minęło.Przez ostatni czas bardzo się ze sobą zżyliśmy i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Następnymi piosenkami były "Strong" i "Diana". Były
to jedne z moich ulubionych piosenek z tego albumu. Po niecałych dwóch godzinach chłopcy wyszli z pomieszczenia udając się w stronę windy.
W pokoju zostałam tylko ja i Harry. Krępującą ciszę przerwały ciche nuty wydobywające się z głośników. Little Things. Przymknęłam lekko oczy wsłuchując się w słowa śpiewane przez Harry'ego.

>włącz<

Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.

I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.

Otworzyłam oczy spoglądając na Harry'ego. Patrzył na mnie swoimi zaszklonymi tęczówkami. Wstał z krzesła wolnym krokiem, kierując się w moją stronę.

I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

Ukucnął przy moich kolanach lekko chwytając się materiału kanapy. Chwycił moją dłoń delikatnie całując swoimi ciepłymi ustami.

You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.

I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.

Po moich policzkach spłynęła pierwsza warstwa łez. Śpiewał to z tak wielką ...miłością? Nie wiem co w tamtej chwili czułam.
Harry widząc moje łzy otarł je swoim kciukiem nie przestając śpiewać.

I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..

Uśmiechnęłam się lekko, opierając swoją głowę o jego ramię. Delikatnie zaczął mną kołysać głaszcząc mnie po włosach.

I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.

I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you.

Przybliżył się do mnie chwytając mnie w talli i delikatnie przerzucając mnie przez swoje ramię. Usadowił mnie na swoich kolanach delikatnie mną kołysząc. Przybliżył swoje usta do moich, składając delikatny pocałunek.
-And all your little things. -wypowiedział ostatnie słowa tym samym kończąc piosenkę.
Przyciągnął mnie do siebie mocno przytulając.
-Kocham Cię. -szepnął mi do ucha delikatnie się odsuwając, chcąc zapewne zobaczyć moją reakcję. Nie wiedziałam co zrobić. Nie wieżę że to powiedział. Po moim ciele przebiegło stado tysięcy dreszczy. Przyciągnęłam go do siebie, namiętnie wpijając się w jego usta.
-To znaczy że od teraz oficjalnie jesteś moją dziewczyną? -zapytał składając na moich ustach delikatny pocałunek.
-Może -powiedziałam przybierając minę myślicielki.
-Jak to? -zapytał widocznie niezadowolony moją odpowiedzią na co cicho się zaśmiałam.
-No, ok, ok. -powiedziałam przytulając go czule.
Wstaliśmy z kanapy wolnym krokiem udając się do windy. Harry chwycił mnie za rękę, delikatnie splatając nasze palce. Na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Gdy winda się otworzyła, ujrzeliśmy uśmiechniętych chłopaków. Spojrzeli na nasze spelcione dłonie poszerzając swój uśmiech.
Rzucili się na nas, mocno przytulając i gratulując. I jak ja bez nich wytrzymam ten rok? Zaśmiałam się cicho kolejno przytulając każdego z chłopaków. Wyszliśmy ze studia, wsiadając do samochodu i kierując się w stronę domu. Po krótkim czasie, nareszcie dotarliśmy na miejsce. Weszłam do mojego pokoju
opadając swoim ciałem na łóżko. Jeszcze nigdy nie byłam tak bardzo zmęczona.

______________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

Więc... na początek chciałam Was bardzo przeprosić. Ostatnio zaniedbałam bloga, dlatego że po prostu nie miałam czasu. Wiązało się to również z moim brakiem weny. Nie dawno założyłam własną stronkę z moimi rysunkami na którą Was zapraszam (link znajdziecie na dole). Mam nadzieję że rozdział Wam się spodobał ;3 Do następnego xx

2 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ


>>>>Vicky Artღ<<<<