środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 14

Rozdział dedykuję Natalii Wołowskiej i Ciemność zło ;D 
Ważna notka pod rozdziałem !
***
Obudziły mnie głośne krzyki dochodzące zza drzwi. Przetarłam oczy ręką i szybkim ruchem wstałam z łóżka.
Rozejrzałam się po pokoju w którym właśnie się znajdowałam. Zdecydowanie nie był to mój pokój a już na pewno nie Harry'ego. Na ścianach wisiały plakaty różnych drużyn piłkarskich. Niedaleko szafki z telewizorem stała rozłożysta palma a tuż za nią był balkon przyozdobiony białą, długą firanką. Krzyki dochodzące z dołu nawet na moment nie ustały. Wyszłam z pokoju schodząc cicho do kuchni tak aby nikt mnie nie usłyszał. Wychyliłam się zza ściany chcąc zobaczyć co dzieje się w pokoju obok. To co zobaczyłam przekroczyło wszystkie możliwe granice. Na środku kuchni stał Harry krzyczący na Niall'a. Widać było, że Harry strasznie się wkurzył, natomiast twarz Niall'a nie wyrażała żadnych emocji. Pośpiesznie weszłam do kuchni nie chcąc aby Harry mu coś zrobił. Harry widząc wystraszoną twarz Niall'a odwrócił się w moim kierunku.
-Katie...Nie powinno cię tu być. -powiedział spokojnym głosem Niall. Stałam w miejscu. Chciałam podejść do Harry'ego, ale moje nogi odmawiały posłuszeństwa.
-Kurwa! Chyba wyraził się jasno! -krzyknął Harry w moją stronę odwracając się na minutę po czym przeniósł wzrok na Niall'a.
-Nie krzycz na nią. -Niall podszedł do mnie następnie delikatnie mnie przytulając. Nie wiedziałam w tej chwili co się stało. Minęło parę minut gdy dotarła do mnie świadomość tego co przed chwilą powiedział Harry. Wyrwałam się z uścisku Niall'a zabierając po drodze moją kurtkę i biegnąc w stronę drzwi wyjściowych. Niestety dalszy bieg uniemożliwił mi Zayn który właśnie miał zamiar wejść do domu.
-Zatrzymaj ją! -krzyknął Niall biegnąc w naszą drogę. Ominęłam Zayn'a biegnąc w stronę bramy. Po chwili jednak poczułam silne szarpnięcie za moje ramię. Odwróciłam głowę w bok napotykając czekoladowe tęczówki. Zayn. Widząc moje łzy w oczach których z sekundy na sekundę przybywało -przyciągnął mnie do siebie zamykając w szczelnym uścisku.
-Nie płacz, Katie. -mam tego dosyć. Nie wiem co się dzieje. Nie wieżę, w to co się dzieje. Moje życie przez ostatni czas nabrało kolorów dzięki Harry'emu i reszcie chłopaków. To Harry pomógł mi przezwyciężyć strach. Ale teraz jest inaczej. Nie wiem co o tym myśleć. Mam wszystkiego dosyć. Być może jestem przewrażliwiona. Taa, pewnie tak. Jutro wszystko wróci do normy i znowu będę szczęśliwa. Prawda? Tylko się okłamuję.
Harry's POV:
Nie mogę uwierzyć w to co zrobiłem tamtej nocy. Wiem, że Katie może mi nigdy tego nie wybaczyć. Boję się. Wiem, że prędzej czy później się tego dowie. Albo powiem jej to ja, albo sama się dowie. Kochała mnie, ufała mi a ja wszystko spierdoliłem. Nie zasłużyłem na nią. Powinna być z kimś innym. Z kimś kto się nią zaopiekuje. Z kimś kto da jej to, czego ja jej dać nie mogę. Wiem ile w życiu przeszła. I nie chcę aby przechodziła to codziennie po tym jak jej to powiem. Kocham ją.

Moje przemyślenia przerwały otwierające się drzwi mojego pokoju. Po chwili do pomieszczenia wszedł Niall.
-Wiesz, że prędzej czy później będziesz musiał jej powiedzieć. -odezwał się mierząc mnie wrogim spojrzeniem.
-Nic nie muszę. -odpowiedziałem choć wiedziałem, że będę musiał.
-To ja jej powiem. -powiedział przysiadając się do mnie.
-Nie zrobisz tego.
-Zrobię. Ona jest moją przyjaciółką i nie mogę patrzeć na nią jak płacze przez takiego dupka jakim jesteś, Harry. -powiedział po czym wstał z kanapy i wyszedł głośno trzaskając drzwiami. Płakała? Płakała prze zemnie? Oczywiście Harry, że przez ciebie. Skrzywdziłeś ją.
Wyszedłem z pokoju kierując się do pokoju Niall'a. Wiedziałem, że tam będzie. I nie myliłem się. Siedziała skulona przytulając mocno Niall'a. Co on tu robi?!
-Katie, ja...-podniosła głowę spoglądając na mnie załzawionymi oczami.
-Co ty?! -podniosła lekko głos podnosząc się z łóżka.
-Ja..przepraszam. -nie mogłem jej tego powiedzieć. Przynajmniej nie teraz.
-W porządku. -odpowiedziała omijając mnie szerokim łukiem i wychodząc z pokoju.
-Nie dam rady Niall.
-Ty to zepsułeś to teraz to napraw.
Katie's POV:
-Kocham go, Niall. -powiedziałam cicho szlochając. Nie odpowiedział.
-Niall? -zapytałam upewniając się, że nadal mnie słucha.
-Tak? -odezwał się po krótkim czasie.
-Ty wiesz co się stało, prawda? -zadałam pytanie które od kilku dni nie dawało mi spokoju.
Tak jak myślałam -nie odpowiedział.
-Wiem Katie, ale nie mogę ci tego powiedzieć.
-Dlaczego? -wiedziałam, że coś się złego wydarzyło.
-To sprawa tylko i wyłącznie pomiędzy tobą, a Harry'm. -wyjaśnił.
Po chwili drzwi pokoju się otworzyły. Do pokoju wszedł Harry. Ugh.
-Katie, ja...-zaczął.
-Co ty?! -podniosłam się z łóżka chcąc wysłuchać tego co ma mi do powiedzenia.
-Ja..przepraszam. -przeprosił spuszczając głowę. To tylko tyle?! Świetnie.
-W porządku. -odpowiedziałam omijając go i wychodząc z pokoju Niall'a.
Zeszłam na dół i weszłam do kuchni w celu zaparzenia herbaty. Czy to wszystko musi być takie skomplikowane?!

3 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ!
______________________________
Niespodzianka! Haha <3 Rozdział pojawił się wcześniej ze względu na to, że ostatnio rozdziały pojawiały się nieregularnie :) A przechodząc do szczegółów... Zapraszam na zakładkę "Pytania do bohaterów", gdzie dowiecie się więcej o uczuciach bohaterów. Jeżeli chcecie być informowani o nowych rozdziałach to zostawcie nick swojego Twittera pod tym postem ^^ Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony po sobie <3 TO DUŻO DLA MNIE ZNACZY!!  Co uważacie o nowym wyglądzie bloga? Moim zdaniem idealnie pasuje ^^ Dziękuję Emily za wykonanie cudownego szablonu ! A powracając do rozdziału...Jak myślicie co takiego zrobił Hazza? Haha xd
Kocham i do następnego xx

sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 13

komentarz=szacunek dla autora

*2 dni później*
Nareszcie w domu! Muszę przyznać, że praca w kawiarni nie należy do najłatwiejszych rzeczy. Ale pracowanie tam sprawia mi wielką przyjemność. Uwielbiam ten klimat, jaki tam panuje. Kiedyś zastanawiałam się nad otwarciem własnej kawiarenki, ale nie było takiej możliwości ze względu na mojego ojca i brak pieniędzy. A co do Harry'ego...Nie wiem co się ostatnio z nim dzieje. Wydaje się jakiś inny. Jest nieobecny i nie można z, nim normalnie porozmawiać. Ciągle się ze mną kłóci. Boję się, że coś jest nie tak. Zresztą nie tylko ja się o niego martwię. Razem z Niall'em i Zayn'em próbowaliśmy z nim porozmawiać, ale on upiera się przy wersji "wszystko jest w porządku". Nie wieżę mu. Wiem, że coś jest nie tak i coś przede mną ukrywa. I postanawiam się tego dowiedzieć; nie wiem jak, ale jakoś muszę. Kocham go i martwię się o niego.

Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu oznajmujący, że ktoś próbuje się ze mną połączyć. Sięgnęłam ręką po telefon i bez większego zastanowienia odebrałam połączenie.
-Halo? -odezwałam się jako pierwsza przerywając tym samym ciszę po drugiej stronie.
Po chwili połączenie zostało odrzucone. Pewnie ktoś się pomylił. Nie zwracając na to większej uwagi weszłam do kuchni w celu przygotowania jakiejś kolacji dla chłopaków. Dzisiaj po pracy byłam na zakupach dlatego myślę, że kupione produkty wystarczą na przygotowanie kolacji dla pięciu osób, w tym jednego głodomora. Zaśmiałam się na myśl o wiecznie głodnym blondynie. Wczoraj gdy Harry wrócił z próby dziwnie się zachowywał. Trochę się pokłóciliśmy, ale to nie miało największego znaczenia. Nie wiem co było tego powodem. 

Postanowiłam zrobić włoskie lasagne . Ulubione danie mojej mamy. Zawsze w niedzielę robiliśmy lasagne. Była to taka tradycja. Uwielbiałam z nią gotować. Miała wiele pomysłów. Pamiętam jak kiedyś zrobiła deser według własnego 'przepisu'. Haha, wyglądało dość smacznie pomijając fakt, że nikt nie chciał tego zjeść. Uwielbiałam patrzeć jak gotowała. Była wtedy inną osobą. 
Po niedługiej chwili włożyłam do piekarnika głęboki talerz wypełniony po brzegi wszystkimi składnikami. 


Porozkładałam dokładnie pięć talerzy wokół wielkiego stołu i postawiłam na środku naczynie z gotowym posiłkiem. Przyniosłam jeszcze sztućce i kieliszki z butelką czerwonego wina. Gdy już skończyłam myć resztę naczyń usłyszałam otwieranie wejściowych drzwi. Zakręciłam wodę i podeszłam do śmiejących się chłopaków. 
-Hej. -przywitałam się z nimi składając kolejno buziaka na policzku każdego z chłopaków. Pomijając oczywiście Harry'ego, bo jakby inaczej.
-Hej śliczna. Co tak pięknie pachnie? -pochwalił mnie Niall ściągając z siebie kurtkę. 
-Zrobiłam kolację. -oznajmiłam dumnie wchodząc do jadalni. Niall widząc nakryty stół otworzył szeroko buzię. Po chwili zamknął ją szeroko się uśmiechając. Przytulił mnie od tyłu w celu podziękowania na co spotkałam się z niezadowolonym spojrzeniem Harry'ego. Zaśmiałam się pod nosem widząc jak mój chłopak marszczy brwi mierząc Nialla morderczym wzrokiem. Po chwili jednak wszyscy zasiedli na swoich miejscach nakładając na talerz pierwszy kawałek lasagne.
-A ty nie jesz? -zapytał Liam popijając swój posiłek winem. 
-Nie, nie jestem głodna. -odpowiedziałam posyłając mu przyjazny uśmiech.
-Powinnaś coś zjeść. -wtrącił Harry unikając mojego spojrzenia. Ugh.
-Powiedziałam, że nie jestem głodna. -lekko podniosłam głos przy czym spotkałam się z zdziwionymi twarzami chłopaków. Niall posłał mi współczujące spojrzenie wstając tym samym od stołu i zanosząc pusty talerz do kuchni. Po chwili wrócił szturchając mnie lekko w rękę dając mi tym znak abym poszła z nim na górę. Tak też zrobiłam. Weszliśmy do jego pokoju obaj siadając na jego miękkim łóżku. Chwycił mnie za ręce patrząc mi głęboko w oczy. 
-Co się dzieje? -zapytał z troską w głosie. Nie odpowiedziałam nic. Zamiast tego pozwoliłam samotnej łzie na wydostanie się na zewnątrz. 
-Oh, Katie. -westchnął Niall przyciągając mnie do siebie i zamykając w szczelnym uścisku. 
Właśnie tego w tym momencie potrzebowałam. 
-Nie wiem, co się dzieje, Niall nie wiem. -zaczęłam szlochać mocząc przy okazji jego białą koszulę.
-Nie płacz Katie. -bawił się moimi włosami lekko kołysząc moim ciałem.
-Jeszcze dwa dni temu wszystko było idealnie. To nie chodzi o to, co dzisiaj powiedział przy kolacji. Bardziej chodzi o to, że on nie rozmawia ze mną tak jak dawniej. Ciągle rozpoczyna kłótnie i ciągle na wszystko narzeka. Coś się stało Niall, a on nie chce mi o tym powiedzieć.
-Nie martw się Katie. Wszystko się ułoży. Może po prostu miał złe dni? -Niall próbował mnie pocieszyć, ale jakoś nie przemawiały do mnie jego słowa.


-Tak bardzo złe, że przez dwa dni się do mnie nie odzywał i unikał mnie na każdym kroku?! Chcę dawnego Harry'ego. Nie takiego jakim jest teraz. -odpowiedziałam na co pocałował mnie w czoło i delikatnie ułożył na swoim łóżku. Okrył moje ciało ciepłą kołdrą a sam położył się obok mnie.
-Prześpij się. Jesteś wykończona. -oznajmił mi Niall nie przestając głaskać moich włosów. 
-Dziękuję Niall. 
-Nie ma za co, Księżniczko. -pocałował mnie w czoło ponownie zamykając w szczelnym uścisku.


3 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ
_____________________________
Wiem, że rozdział miał pojawić się w poniedziałek, dwa tygodnie temu, ale po prostu nie miałam czasu na napisanie nowego rozdziału. Założyłam nowe fanfiction ---> http://www.wattpad.com/54531403-indestructible. Ale chyba nie będzie ono kontynuowane. Prowadziłam go z przyjaciółką, ale niestety i ja i ona nie mamy na to czasu. Jeżeli rozdział miałby się pojawić to na pewno musielibyście długo na niego czekać. Dlatego jeżeli ktoś ma naprawdę wielką cierpliwość i zainteresuje go to ff to serdecznie zapraszam ;* 
Awwh, dzisiaj trochę więcej Nialla w tym rozdziale ^^ Też wiem, że krótki dlatego jeżeli chcecie się szybko dowiedzieć co wydarzy się w następnym rozdziale to komentujcie ! 
Kocham x

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rozdział 12

2 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ

Obudził mnie nieznośny dźwięk budzika. Przekręciłam się na drugi bok. 6:00. Ugh, nie lubię wstawać tak wcześnie. Dzisiaj jest mój pierwszy dzień w nowej pracy. Z jednej strony jestem strasznie podekscytowana, ale z drugiej strasznie się boję. Chciałabym aby ten dzień szybko minął. Harry jeszcze spał więc postanowiłam go nie budzić. Wczoraj strasznie się upierał żeby zawieźć mnie do pracy, ale stwierdziłam że nie ma takiej potrzeby skoro mogę się przejść. Przerwałam moje rozmyślenia wstając z łóżka.
Gdy już wykonałam poranną toaletę i byłam odpowiednio ubrana wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi. Chłopcy dzisiaj po południu mają męczącą próbę więc nie chcę nikogo obudzić. Zeszłam do kuchni w celu zrobienia jakiegoś pożywnego śniadania. Wyciągnęłam z lodówki masło, sałatę, ser i pomidor. Gdy skończyłam robić kanapki do kuchni wszedł całkiem nieprzytomny Niall. Przeszedł obojętnie obok mnie kompletnie mnie nie zauważając. Wyjął z lodówki mleko i przelał je do wielkiego kubka. Z szafki wyciągnął wielki słoik nutelli i jakieś
siedem kromek chleba. Aha?
-Ty już nie śpisz? -odezwałam się po dość długim czasie ciszy. Chłopak podskoczył energicznie się do mnie odwracając.
-Możesz mnie tak nie straszyć? -zaśmiałam się na jego słowa. 
-To ja byłam tu przed tobą. Więc kto tu kogo wystraszył, co? -posłał mi szeroki uśmiech odwracając się tyłem do mnie.
-Nie zauważyłem cię. -stwierdził odkręcając słoik z czekoladą.
-Co robisz? -podeszłam do niego wyglądając mu przez ramię.
-Jem. -odpowiedział biorąc do ust kawałek chleba z nutellą.
-Przyszedłeś do kuchni o szóstej rano żeby zjeść? -zapytałam głośno się przy tym śmiejąc.
-Byłem głodny. -powiedział zabierając ze stołu kolejną kanapkę.
-Ty zawsze jesteś głodny, Niall. -powiedziałam zabierając ze stołu moją pierwszą kanapkę z pomidorem.
-Co jesz? -zapytał zaciekawiony Nialler podchodząc bliżej mnie.
-Śniadanie. -odpowiedziałam krótko.
-A dasz? -zapytał robiąc oczy kota ze Sherka. Podałam mu moje ostatnie dwie kanapki.
-Dziękuję -uśmiechnęłam się na jego słowa patrząc jak zajada się moimi kanapkami. Zaśmiałam się cicho pod nosem pakując do mojej torby drugie śniadanie.
-Wrócę o piętnastej. -powiadomiłam Nialla zarzucając moją torbę na ramię.
-Okej. Przyjemnej pracy! -zamknęłam za sobą drzwi wolnym krokiem podążając w stronę kawiarni. Po kilku minutach dotarłam na miejsce. Przed sobą ujrzałam niewielki budynek z czarnym napisem "Hally's" na pastelowym tle. Wzięłam głęboki wdech wchodząc do pomieszczenia. 
Kawiarnia całkowicie różniła się od tej w której poprzednio pracowałam. Ściany pokryte były białymi cegłami. Po prawej stronie stał długi, biały blat na którym znajdowały się owoce i świeże pieczywo. Uśmiechnęłam się na sam widok pastelowych dodatków idealnie pasujących do wnętrza kawiarenki. 
Podeszłam do lady gdzie stała blondynka w mniej więcej moim wieku. Posłałam jej nieśmiały uśmiech nerwowo bawiąc się moimi palcami.
-Dzień dobry...-zaczęłam, ale nie dane było mi dokończyć.
-Cześć! Ty musisz być Katie, jak się nie mylę? -posłała mi szeroki uśmiech wyciągając w moją stronę dłoń.
-Tak, a ty jesteś...? -potrząsnęłam jej dłonią odwzajemniając uśmiech.
-Jestem Carly. Miło mi cię poznać. -powiedziała wychodząc zza lady.
-Mi ciebie również. Cieszę się że będziemy razem pracować. -powiedziałam posyłając jej ciepły uśmiech.
-Jay! Chodź na chwilkę! -krzyknęła w stronę wysokiego bruneta.
-Tak? -zapytał podchodząc bliżej nas.
-Poznaj Katie. Będzie z nami pracować. -pisnęła z podekscytowania przedstawiając nas sobie.
-Hej. Jestem Jay. Miło mi cię poznać.  -przywitał się ze mną podając mi rękę którą bez zawahania uścisnęłam.
-Mi ciebie również. -posłałam mu delikatny uśmiech. Carly pociągnęła mnie za rękę prowadząc w stronę jak się domyślam zaplecza. Podała mi niewielki, pastelowy fartuch i wytłumaczyła mi co mam robić. Przebrana wyszłam z pomieszczenia trzymając w ręku niewielki notes i długopis.
-Dzień dobry. Mogę przyjąć zamówienie? -zapytałam podchodząc w stronę pierwszego stolika przy którym siedziała wysoka brunetka.
-Oczywiście. Poproszę Eton Mess* i czekoladowego shake'a. -przyjęłam zamówienie podchodząc do stolika obok.
***
Po sześciu godzinach męczącej pracy weszłam na zaplecze by zadzwonić do Harry'ego. Próbowałam się z nim połączyć ponad sześć razy, ale nie odbierał. Mam tylko nadzieję że nic się nie stało. Po chwili zza drzwi wychyliła się głowa Harry'ego. 
-Czy pracuje tu może panna Katie Evans? -zaśmiałam się na jego słowa wstając z kanapy i ruszając w jego stronę. Zarzuciłam mu ręce na szyję i delikatnie go pocałowałam.
-Może...-złożyłam kolejny pocałunek bawiąc się jego lokami.
-Miałaś mnie obudzić. -przypomniał chwytając mnie za moje ręce.
-Nie było takiej potrzeby. -uznałam wtulając się w jego ciepły tors. -A tak w ogóle to co ty tutaj robisz? -zapytałam minimalnie odsuwając się od niego.
-Przyszedłem zobaczyć moją śliczną dziewczynę i zapytać jak jej idzie? -zaśmiałam się na jego komplement delikatnie muskając jego usta.
-Bardzo dobrze. -odpowiedziałam posyłając mu szeroki uśmiech. Przybliżył się do mnie chwytając w tali i zachłannie całując.
-Muszę wracać. -przerwałam mu jego czynność ostatni raz go całując. Na jego twarzy pojawił się grymas na, co cicho się zaśmiałam. Chwyciłam jego rękę i ruszyłam w stronę wyjścia z zaplecza. Za pół godziny jestem wolna więc myślę że Harry nie zanudzi się na śmierć. Usiadł przy wolnym stoliku dokładnie obserwując każdy mój ruch. Było to trochę krępujące ale postanowiłam nie zwracać na to większej uwagi. Czas leciał strasznie szybko. Dochodziła godzina piętnasta więc poszłam się przebrać. Ściągnęłam z siebie fartuch i założyłam moją jasnoszarą bluzę. Chwyciłam do ręki torbę i wyszłam z pomieszczenia kierując się w stronę Harry'ego. Za dwie godziny mają próbę więc dzisiaj nie nacieszę się nim tak bardzo. Chwyciłam go za rękę prowadząc w stronę wyjścia z kawiarni. Pożegnałam się jeszcze z Carly i Jay'em i wyszłam z kawiarenki.

*Eton Mess - angielski deser (możecie sobie wpisać i zobaczyć jak on wygląda).

________________________
Przepraszam, że na ten rozdział musieliście tak długo czekać ;c I nie mam na to wytłumaczenia. Po prostu zawaliłam, wiem. Dzisiaj poznaliśmy dwie nowe osoby. Carly i Jay'a. Być może za niedługo staną się one ważniejsze w życiu Katie? Cóż... tego wam nie powiem ^^ Mogę zdradzić tylko że kolejne rozdziały będą bardziej związane z Harry'm. Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony po sobie! 
Kocham xx 
P.S Przepraszam, że taki krótki!
komentarz=szacunek dla autora