niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 17

4 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ
Przeczytaj notkę pod rozdziałem!
Katie's POV: 
*3 dni później*
Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Przez ostatnie dni jedynie co robiłam to ciągle rozmawiałam z Niall'em. Podniósł mnie trochę na duchu tak, że czuję się silniejsza. I za to mu dziękuję. Harry odwiedził mnie parę razy, ale nie chciałam z nim rozmawiać więc po kilku próbach chyba odpuścił. Spakowana ruszyłam z Niall'em w stronę samochodu.
*
Po kilku minutach byłam już w domu. Liam, Louis i Zayn przywitali mnie ogromnym uściskiem. 
-Cieszę się, że jesteś już w domu. -przytaknęłam słysząc głos zadowolonego Louis'a.
-Wybaczcie chłopaki ale jestem trochę zmęczona. -wyjaśniłam zarzucając swoją torbę na ramię. 
Przytaknęli na moją odpowiedź dając mi wolną przestrzeń. Zabrałam jabłko ze stołu i ruszyłam do mojego pokoju. Gdy już miałam do niego wejść drzwi z niego delikatnie się uchyliły a po chwili wyszedł Harry. Co on robił w moim pokoju? 
-Co ty tutaj robisz?! -zapytałam mierząc go wzrokiem.
-Porozmawiaj ze mną. -przyjrzałam mu się dokładnie. Włosy miał rozczochrane a oczy lekko zaczerwienione i podpuchnięte. Płakał. Nie wyglądał najlepiej ale nie powinnam się nad nim użalać. To jego wina. ON zawinił. 
-Nie. -odpowiedziałam stanowczo wchodząc do mojego pokoju i zamykając drzwi na klucz. Ugh. Ta sprawa mnie męczy. Nie wiem co mam robić. Ze sobą i ze swoim życiem. Kocham go. Ale on nie kocha mnie. Nigdy mnie nie kochał. Tylko po co to wszystko było? Po co te wszystkie jego starania? Powinnam wyjechać. Ten rozdział w moim życiu jest już zakończony. To już nie powróci. Muszę się z tym pogodzić. Usiadłam na krześle obok biurka i włączyłam komputer. Zarezerwuję lot. Im szybciej tym lepiej. Nie jestem pewna gdzie chcę polecieć. Jest mi to obojętne. Francja? Hmm. Myślę, że poradziłabym sobie we Francji. Kiedyś przez kilka lat uczyłam się francuskiego więc z tym nie powinno być problemu. Zarezerwowałam najwcześniejszy lot za dwa dni. Chciałam się rozpakować ale nie widziałam w tym większego sensu skoro pojutrze wylatuję. Nie mogę w to uwierzyć. Być może to będzie najlepsza decyzja jaką kiedykolwiek podjęłam. Przynajmniej mam taką nadzieję. 
*
Obudziłam się słysząc dźwięk mojego telefonu. Leniwie wstałam z łóżka kierując się w stronę mojego biurka na którym leżał. Odebrałam połączenie.
-Hej Katie! -Carly?
-Carly? Hej, co u ciebie? -zapytałam przyjaźnie.
-Kiedy do nas wrócisz? -zapytała podekscytowana.
-Carly? -zapytałam cicho.
-Tak? -odezwała się po chwili.
-Ja już nie wrócę. -odpowiedziałam na jej poprzednie pytanie. 
-Jak to nie? -odezwała się po długiej ciszy.
-Możemy się spotkać? -zapytałam.
-Jasne. Hyde Park, o 14? 
-Okej. -potwierdziłam miejsce spotkania po czym się rozłączyłam. 
*
-Hej. -przywitałam się z Carly ciepłym uściskiem. 
-Coś się stało? -zapytała zmartwiona zapewne widząc mój wygląd.
-Hmm, tak jakby. -poprawiłam swoją sukienkę siadając na pobliskiej ławce. I zaczęłam jej wyjaśniać. 
Nie powiedziałam jej wszystkiego. Powiedziałam tylko, że wyjeżdżam bo mam małe problemy z moim byłym chłopakiem. Oczywiście domyśliła się o kogo dokładniej chodzi, ale nie interesowała się tym zbytnio.
-Nie martw się będziemy w kontakcie. -przytuliła mnie.
-Pewnie, że tak. -potwierdziłam odsuwając się od niej. Cieszę się, że przynajmniej ona mnie rozumie i nie zadaje zbędnych pytań.
-To co? Idziemy na jakieś małe zakupy? -zapytała podekscytowana.
-Jasne. -posłałam jej szeroki uśmiech. Nie chcę zostawać sama. Nie chcę o NIM myśleć. Pomimo, że ciągle towarzyszy mi widok jego zapłakanych, zielonych tęczówek i rozczochranej, kasztanowej czupryny. ON już nie jest mój.

Po kilku minutach miałam już pełne dwie torby samych ubrań. Carly stwierdziła, że skoro wyjeżdżam to przydało by mi się parę nowych ciuchów. Nie jestem jeszcze pewna gdzie będę mieszkała ale o tym pomyślę już na miejscu. Na jakiś czas zatrzymam się w hotelu. Nie mam zamiaru zamieszkać tam na zawsze. Chcę tu jeszcze wrócić. Ale na razie muszę odsapnąć od tego wszystkiego. A przede wszystkim od Harry'ego.
Po kilku godzinach zakończyłyśmy zakupy zimną kawą ze Starbucks'a. Kupiłam kilka sukienek i dwie pary butów. Wzięłam jeszcze krótkie szorty i kilka bluzek. Myślę, że na razie wystarczy. Muszę zadzwonić do Niall'a. Nie mam siły wracać na piechotę tak daleko.
-Niall? Mógłbyś po mnie przyjechać? -zapytałam.
-Pewnie. Gdzie jesteś? -podałam mu dokładny adres po czym się rozłączyłam. Carly już poszła. Powiedziała, że ma coś ważnego do załatwienia więc nie próbowałam jej zatrzymać. Po kilku minutach ujrzałam podjeżdżający na podjazd samochód Niall'a. Chwyciłam w dłonie wszystkie torby jakie miałam i ruszyłam w stronę samochodu. 
-Jak było? -zapytał uśmiechnięty.
-Dobrze. Niall? -spojrzałam w jego stronę.
-Hmm? -zapytał cichym mruknięciem patrząc przed siebie.
-Jak przyjedziemy, możemy porozmawiać? -zapytałam.
-Pewnie, że tak. -skierował swoje zdziwione spojrzenie w moją stronę. Przytaknęłam na jego odpowiedź poprawiając się na siedzeniu.
*
-To o czym chciałaś porozmawiać? -zapytał widocznie zaciekawiony. Chłopaków nie było więc nie widziałam sensu zamykania się w moim pokoju. Usiadłam na kanapie w salonie stawiając na stoliku dwa kubki z ciepłą czekoladą.
-Wyjeżdżam. -odpowiedziałam krótko czekając na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Nic. Siedział i patrzył na mnie. Po chwili jednak ocknął się.
-Co? -zapytał cicho odkładając swój kubek.
-Nie mogę tak dłużej, Niall. Za dwa dni mam lot do Francji. -wyjaśniłam. Spuścił swój wzrok nerwowo bawiąc się swoimi palcami.
-Tak po prostu chcesz nas zostawić? -zapytał przecierając dłonią swoje oczy.
-Nie mam innego wyboru. Muszę od czegoś zacząć. -powiedziałam biorąc kolejnego łyka gorącej czekolady.
-Wrócisz? -zapytał nie zmieniając pozycji.
-Pewnie, że tak. Po prostu muszę odpocząć i wszystko na spokojnie przemyśleć. -wyjaśniłam po raz kolejny.
-Nie możesz zostać w Londynie? Musisz lecieć tak daleko? -zapytał podnosząc swój wzrok na mnie.
-Nie mogę, Niall. Już postanowiłam -przytaknął na moją odpowiedź. Przyciągnął mnie do siebie całując delikatnie w czoło. Cieszę się, że mam kogoś takiego jak Niall.

Weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi. Położyłam się na łóżku i chwyciłam pierwszą lepszą książkę, z mojego stolika. "The Fault in Our Stars". Jedna z moich ulubionych książek. Otworzyłam na ostatnio zamkniętej stronie i zaczęłam czytać. 

"Boję się zapomnienia - wyznał bez chwili wahania. (...) - Nie pozostanie nikt, kto by pamiętał Arystotelesa lub Kleopatrę, a co dopiero ciebie. Wszystko, co zrobiliśmy, zbudowaliśmy, napisaliśmy, wymyśliliśmy albo odkryliśmy, pójdzie w zapomnienie, a to - wykonałam szeroki gest - zupełnie straci sens. (...) Nie myśl o tym, że zapomnienie jest nieuniknione. Wierz mi, że wszyscy tak robią."

Po chwili usłyszałam ciche pukanie.
-Wchodź Niall. -zaśmiałam się cicho. Poklepałam miejsce obok mnie dając mu do zrozumienia, że może usiąść. Po chwili poczułam uginający się materac pod wpływem ciężaru. Wyłoniłam głowę zza książki.
-Co ty tu robisz?! -krzyknęłam odsuwając się jak najdalej mogłam. 
-Nie możesz wyjechać. -zabronił zaciskając szczękę.
-Mogę i to zrobię. -odpowiedziałam stanowczo. 
-Nie możesz! -krzyknął coraz bardziej rozzłoszczony. Po kilku sekundach do pokoju wparował przestraszony Niall.
-Zostaw ją, Harry. -powiedział podchodząc do mnie.

Say something, I'm giving up on you
 I'll be the one, if you want me to 
Anywhere, I would've followed you
 Say something, I'm giving up on you

______________________________________
Zbliżamy się wielkimi krokami do końca :) Jeszcze 3 rozdziały ;/ Zastanawiałam się nad drugą częścią "Bright Angel", która byłaby o Niall'u. Ale nie jestem pewna. Ciężko będzie mi się z wami rozstać! Dlatego jeżeli chcecie aby BA miało dwie części to głosujcie w nowej ankiecie :D Kocham xx


4 komentarze:

  1. Suuuuuper! Nie mogę doczekać się nexta ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie ^^ Wybacz, że nie przeczytałam i nie skomentowałam wcześniej, ale miałam małe problemy z internetem. Czekam na nexta.!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam i kocham ♥
    Rozdział świetny a ta piosenka na końcu jest moją ulubioną ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz po prostu świetnie. wreszcze czuję że coś się dzieje. Nie że poprzednie rozdziały były nudne tylko po prostu były pospolite, a teraz szalejesz ;-) i na koniec dziękuję za cytat z "say something" to jedna z moich ulubionych piosenek. weny życzę ;-)

    OdpowiedzUsuń