poniedziałek, 17 listopada 2014

Epilog

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Harry's POV:



To ten czas. Czas w którym pora się pożegnać. Nigdy nie zastanawiałem się jak to jest umierać. Nigdy nie zastanawiałem się nawet co to słowo znaczy. Gdybyśmy teraz zajrzeli do jakiegokolwiek
źródła informacji przeczytalibyśmy: "Śmierć- stan charakteryzujący się ustaniem oznak życia, spowodowany nieodwracalnym zachwianiem równowagi funkcjonalnej i załamaniem wewnętrznej organizacji ustroju". Poniżej możemy zapoznać się z rodzajami i przyczynami śmierci. Moja śmierć
zaliczyłaby się wtedy do "śmierci z przyczyn chorobowych". Jest to jedna z najpopularniejszych przyczyn umierania, nie mówiąc o śmierci fizjologicznej. Szukając właśnie odpowiedzi na to "czym jest śmierć?" uznalibyśmy to jako zwykłe pytanie: czyli po prostu: "Czym jest śmierć?". Ale szukając tak na prawdę głębszej odpowiedzi szukalibyśmy tego pod hasłem: Czym tak NAPRAWDĘ jest śmierć? Trudne pytanie. Podczas śmierci wiemy, że jest to stan charakteryzujący się ustaniem oznak życia. Jedni uważają śmierć za przejście do drugiego świata. Jedną z tych osób jestem ja. Ale inni uważają, że nie istnieje życie po śmierci. Więc jak tak naprawdę jest? Tylko osoba która tego doświadczyła wie, jak naprawdę jest. Pomimo, że jeszcze nie doświadczyłem, ale jestem tego bliski, wierzę w życie po śmierci, Nigdy nie myślałem co czuje taki człowiek. Ale dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, że muszę zacząć się nad tym zastanawiać. Człowiek, który jest świadomy, że już nigdy nie zobaczy swojej rodziny, najbliższych. Nie zobaczy miłości swojego życia. Niektórzy jej nawet nie doświadczyli. To musi być najtrudniejsze. Codziennie rano dziękuję Bogu za to, że obdarzył mnie niesamowitą miłością. Przy Katie czułem się inaczej. Nic inne się nie liczyło. Jednak teraz muszę się z nią pożegnać. Pożegnać z miłością mojego życia. I najgorsza jest świadomość, że nic z tym nie mogę zrobić. Już nigdy jej nie zobaczę. Nie zobaczę jej pięknego uśmiechu. Nie zakocham się w niej ponownie, tak jak każdego dnia. Nie poczuję jej dotyku. Ale wiem tylko tyle, że nawet jeśli odejdę to zawsze będę przy niej. Będę ją przytulał w każdej chwili gdy będzie tego potrzebować. Nigdy jej nie opuszczę. Ciałem będę daleko od niej, ale duszą najbliżej. Nie pozwolę jej płakać. Nie pozwolę jej ponownie cierpieć. Pamiętam jak pierwszy raz ją poznałem. Była zagubiona. I wyjątkowo urocza. -myślę, i czuję jak z moich oczu wydostają się pierwsze łzy. 



"Jest błysk w twoich oczach, któremu nie mogę zaprzeczyć.
I jestem ja w środku tonącej łodzi, mój czas się kończy.
Bez ciebie, nigdy nie będę żywy,
Ale wiem, tak wiem, będzie nam dobrze.
W twoim uśmiechu jest diabeł, który mnie goni.
I za każdym razem, gdy się odwracam, on przyśpiesza.
Jest taki moment, w którym w końcu sobie uświadamiasz,
Nie ma sposobu, byś zmieniła toczącą się falę.
Ale wiem, tak wiem, będzie ze mną dobrze.
Tym razem jestem gotowy by biec,
Ucieknę z miasta podążając za słońcem.
Bo chcę być Twój, a ty nie chcesz być Moja?
Nie chcę się zgubić w ciemności nocy,
Tym razem jestem gotowy by biec,
Gdziekolwiek jesteś, jest to miejsce, do którego dążę.
Bo chcę być wolny.
I chcę być Twój.
Nigdy nie obejrzę się za siebie, teraz jestem gotowy by biec.
Jestem gotowy by biec.
Nie ma przyszłości w moim życiu, której nie widzę.
Oczywiście, o ile pozostanę na właściwy, kursie,
I zatrzymam cię przy sobie.
Zawsze będzie jakiegoś rodzaju krytyka,
Ale wiem, tak wiem, będzie nam dobrze.


Tym razem jestem gotowy by biec,
Ucieknę z miasta podążając za słońcem.
Bo chcę być Twój, a ty nie chcesz być Moja?
Nie chcę się zgubić w ciemności nocy,
Tym razem jestem gotowy by biec,
Gdziekolwiek jesteś, jest to miejsce, do którego dążę.
Bo chcę być wolny.
I chcę być Twój.
Nigdy nie obejrzę się za siebie, teraz jestem gotowy by biec.
Jestem gotowy by biec.
Zatrzymam wszystko co dała mi twoja miłość.
Tym razem jestem gotowy by biec,
Ucieknę z miasta podążając za słońcem.
Bo chcę być Twój, a ty nie chcesz być Moja?
Nie chcę się zgubić w ciemności nocy,
Tym razem jestem gotowy by biec,
Gdziekolwiek jesteś, jest to miejsce, do którego dążę.
Bo chcę być wolny.
I chcę być Twój.
Nigdy nie obejrzę się za siebie, teraz jestem gotowy by biec".



-Ktoś chciałby się z tobą zobaczyć. -mówi Niall, i wychodzi z mojej sali.
Przymykam lekko oczy i wsłuchuję się w cichą melodię która wypływa z niewielkich głośników. 
-Hej, Harry. -słyszę cichy głos bardzo dobrze znanej mi osoby. Otwieram oczy i nerwowo odwracam głowę w tamtą stronę, modlę się w duszy aby to nie był sen.
-Jak się czujesz? -pyta drżącym głosem i zasiada przy moim łóżku.
-Katie? -pytam, chcąc się upewnić czy to naprawdę ona. Wstaje z krzesła, i podchodzi do mnie. Pochyla się nade mną i wtula w zagłębienie mojej szyi. Zaczyna szlochać. 
-Przepraszam. -mówię. Odsuwa się ode mnie i znacząco kiwa głową. Podnoszę się do pozycji siedzącej i kciukiem wycieram jej mokre policzki. Pochyla się nade mną i delikatnie całuje. Przyciągam ją do siebie, i pogłębiam pocałunek. Czuję jak nasze języki toczą ze sobą zawziętą walkę. Delikatnie odsuwam się od niej i składam na jej miękkich ustach delikatniejszy pocałunek.
-Brakowało mi ciebie. -mówię i otulam ją swoim ramieniem.
-Mi ciebie też. -odpowiada po chwili ciszy.
-Nie płacz. -mówię gdy widzę jak jej oczy wypełniają się łzami. Nie znoszę tego widoku i nie chcę ponownie być powodem jej smutku.
-Nie chcę cię stracić. -płacze.
-I nie stracisz. Zawszę będę przy tobie. W każdej chwili będziesz mogła ze mną porozmawiać. Nigdy nie pozwolę aby stała ci się jakakolwiek krzywda. Będę twoim Aniołem. Będę cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś po­tem, będę cię kochać także po śmier­ci. Czy mnie rozumiesz?  -pytam po czym ściągam z mojej szyi łańcuszek z krzyżem i połówką serca. Bez chwili wahania zapinam go na szyi Katie.
-Nigdy go nie zdejmę. -mówi drżącym głosem i ponownie mnie przytula.
-Dała mi go moja mama, gdy była w sytuacji takiej jak ja teraz. Teraz należy do ciebie. -odpowiadam nieco ciszej i czuję jak moje powieki stają się coraz cięższe. W oddali słyszę tylko zamglone głosy i głośne pikanie kardiomonitora.

~*~

Katie's POV:

Wiatr delikatnie zawiewa moje włosy do tyłu. Szczelniej otulam się moim cienkim płaszczem i chwytam w dłonie naszyjnik Harry''ego. Podnoszę go do góry i delikatnie całuję. Łzy spływają po moich policzkach. Czuję jak czyjeś ręce oplatają moją talię. Odwracam głowę do tyłu i widzę Niall'a. Posyła mi sztuczny uśmiech. Przykładam dłoń do ust chcąc stłumić mój szloch. Niall gdy tylko to zauważa zdejmuje swoje dłonie z mojej tali i zamyka mnie w mocnym uścisku. Delikatnie jeździ swoimi dłońmi po moich plecach. Minął już miesiąc od śmierci Harry'ego. Nadal nie mogę pozbierać się po jego śmierci. Ale wiem, że zawsze będzie przy mnie. Nigdy mnie nie opuści. Śmierć nas nie rozdzieliła. Mimo iż nie czuję jego dotyku to czuję jego obecność. Pomaga mi z każdym nowym dniem, pomaga mi ukoić ból. Harry zmienił całe moje życie. W ciągu jednej nocy moje życie nabrało sensu. Smutek i ból zastąpiła radość i miłość. Skończył się mój koszmar. To z nim czułam i nadal czuję się bezpiecznie. Zjawił się jak Anioł z nieba i już na zawsze nim pozostanie.

BRIGHT ANGEL-ANIOŁ ŚWIATŁOŚCI 


__________________
Koniec! :( Tak ciężko będzie mi się z wami rozstać! :'( Jak wrażenia? Mam nadzieję, że epilog nie był zbyt przynudzający (: Napiszę jeszcze kilka słów na zakończenie w osobnej notce. 

INFORMACJA!

INFORMACJA!!
Chciałam was poinformować, że jeszcze dzisiaj pojawi się epilog. Przepraszam, że nie będzie kolejnego rozdziału, ale w ostatnim czasie czytelników jest coraz mniej. Dlatego postanowiłam, że dodam tylko zakończenie. Przepraszam, że przez taki długi okres czasu, nic nie było dodawane tutaj, ale powodem był brak czasu, weny i brak czytelników. Mam nadzieję, że epilog się wam spodoba (: Naprawdę nie chcę się z wami tak szybko żegnać, dlatego pamiętajcie, że prowadzę nowego bloga! Dziękuję każdemu czytelnikowi <3 See you soon xx

piątek, 26 września 2014

Rozdział 18 cz.2

7 KOM=NOWY ROZDZIAŁ

-Boże, Niall. -przytuliłam go jak najmocniej płacząc. Gładził mnie po włosach uspakajając.
-Co się dzieje?! -płaczę.
-Nie wiem, Kate. Naprawdę nie wiem. -mocniej zacisnął swoje pięści. Oderwałam się od niego i jak najszybciej pobiegłam do jego samochodu. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu.
-Które piętro?! -zapytam biegnąc w stronę schodów.
-Ostatnie. -odpowiedział biegnąc za mną. Wbiegłam przechodząc przez długi, wąski korytarz. Zatrzymałam się przed szerokimi drzwiami z wielkim napisem u góry "ICU"*
-Nic nie powiedziałeś! -zaczęłam wrzeszczeć waląc pięściami o jego klatkę piersiową. Przycisnął mnie tylko bardziej do siebie.
-Co się stało? -zapytałam cicho bojąc się odpowiedzi.
-Nie wiem, nie mógł złapać oddechu więc zadzwoniliśmy po pogotowie. Źle się czuł i strasznie kaszlał.
-wyjaśnił. Przymknęłam oczy na samą myśl o tym.
-Kiedy to było? -zapytałam próbując powstrzymać napływające łzy
-Trzy dni temu. -odpowiedział z zawahaniem.
-Nie zadzwoniłeś.
-Myśleliśmy, że wszystko wróci do normy więc nie chcieliśmy cię martwić.
-Gdzie reszta? -zapytałam rozglądając się dookoła.
-Nie mam pojęcia. -odpowiedział błądząc wzrokiem po korytarzu.
-Możemy do niego wejść? -zapytałam z nadzieją w głosie chociaż wiedziałam, że to nie od niego zależy. -Chcę go zobaczyć. -dodałam.
-Nie jestem pewien. Lepiej poczekajmy. -zastanowił się i usiadł na jednym z krzeseł. Nie mam już siły. Nie wiem co się dzieje. Nie wiem jak się czuje. Boże dlaczego to wszystko co dostaję muszę tracić? Mam wszystkiego dość, czuję się winna. Boję się. To wszystko mnie przytłacza! Chwyciłam się za włosy ciągnąc za nie aby tylko uspokoić myśli. A może tak naprawdę on tego nie chciał? Nie chciał mnie skrzywdzić? A ja wyjechałam nie dając mu szansy. Może to przeze mnie teraz leży tutaj. To nie może być prawdą. Jestem głupia, że zostawiłam go z tym wszystkim gdy tak naprawdę to ja wiedziałam o jego problemach ze zdrowiem. Drzwi otworzyły się a zza nich wyszedł lekarz. Zerwałam się na równe nogi chcąc jak najszybciej zobaczyć Harry'ego i dowiedzieć się co tak na prawdę się dzieje.
-Co się z nim dzieje?! -podbiegłam do lekarza.
-Emm, panno...-powiedział szukając czegoś w stercie papierów.
-Evans. -dokończyłam za niego.
-Niestety nie mogę udzielić pani żadnych informacji. Chyba, że jest pani kimś z rodziny. -zastanowił się pocierając palcami o swoją zarośniętą brodę.
-Jestem jego narzeczoną. -odpowiedziałam bez chwili zastanowienia i zaraz po tym spotkałam się ze zdziwionym spojrzeniem Niall'a.
-Więc tak...Nie jesteśmy tego pewni, ale objawy wskazują na...
____________________
Bum! Mamy część 2! :) Muszę przyznać, że komentarze pod ostatnim rozdziałem mnie pozytywnie zaskoczyły ;D Jesteście kochani i dopiero teraz zrozumiałam jak trudno będzie mi się z wami rozstać! I uwierzcie mi, że z przyjemnością napisałabym II część BA, jednak brakuje mi czasu. Nawet na moim blogu nie pojawił się jeszcze żaden rozdział ponieważ  naprawdę nie mam możliwości napisania go ;c Przepraszam was strasznie i dziękuję za to, że jesteście. Do następnego! x

sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 18 cz.1

7 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ + PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!!!

*2 dni później*
Weszłam do środka chowając się tym samym przed deszczem. Rozejrzałam się po ogromnym salonie poszukując wzrokiem recepcji. Gdy już ją znalazłam podeszłam do niej i przywitałam się ze starszą kobietą która siedziała za ladą.
-Bonjour. -zaczęłam po francusku. Po niedługim czasie dostałam swój kluczyk od pokoju i ruszyłam w stronę windy. Pokój 183. Gdy już znalazłam mój pokój, otworzyłam drzwi i weszłam do niego. Hmm, na zdjęciu wyglądał trochę inaczej, ale nie będę narzekać...dobre i to. Postawiłam walizkę obok niewielkiej szafy i położyłam się na drewnianym łóżku z bordową pościelą. Przynajmniej wygodne. -zaśmiałam się. Nie mogę uwierzyć, że jestem we Francji. Każdy inny pewnie teraz poszedłby na jakąś wycieczkę po mieście. Ale ja nie mam na to dzisiaj ochoty i wątpię w to żebym kiedykolwiek ją dostała. Muszę to sobie wszystko na spokojnie przemyśleć. Tęsknię za nim. Ale moja miłosna przygoda dobiegła końca w chwili gdy się o tym dowiedziałam. Kilka minut przed wyjazdem próbował się tłumaczyć i powiedział, że to nie miało dla niego żadnego znaczenia. Ale dla mnie nadal ma. Myśl, że tamtej nocy czekałam na niego a on w tym samym czasie pieprzył się z pierwszą, lepszą laską w klubie, strasznie boli. Nie wiem czy będę w stanie kiedykolwiek mu wybaczyć. Staram się to zrozumieć, ale to, że był pijany niczego nie usprawiedliwia. Być może postąpiłam źle, że wyjechałam tak daleko zostawiając Niall'a i resztę, ale nie miałam wyboru. Boję się tego, że Harry dowie się gdzie się zatrzymałam i tutaj przyjedzie, ale w sumie ufam Niall'owi, i wiem że nikomu tego nie powie. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć...boję się. Boję się wszystkiego, tego, że nigdy nie będę w stanie mu wybaczyć, tego, że nigdy go już nie zobaczę. Może nie chcę widzieć go teraz, ale i tak wiem, że długo nie wytrzymam. Uhh, to jest za bardzo skomplikowane... Z jednej strony chcę go nigdy nie zobaczyć, ale z drugiej strony tak cholernie za nim tęsknię. Już sama nie wiem co mam robić. Tego wszystkiego jest po prostu za dużo! Otarłam łzy z moich policzków.
-Nie mogę płakać. -powiedziałam sama do siebie i wstałam z łóżka. Założyłam na swoje nogi moje wiśniowe trampki i wyszłam z pokoju zabierając po drodze jeszcze moją torebkę. Nie mogę cały czas siedzieć sama w jednym pokoju. Muszę zwiedzić miasto, w końcu jestem we Francji. -zaśmiałam się i wyruszyłam w nieznaną mi stronę.
*Tydzień później*
Przez ten tydzień zdążyłam się jako tako "pozbierać do kupy". Czuję się o wiele lepiej i nie myślę już tak dużo o tej całej sprawie jak wcześniej. Poznałam tutaj Kaylie, która mieszka niedaleko mojego hotelu. Często do mnie przychodzi i można powiedzieć, że zastępuje mi Alice, ale jeszcze nie zdałam się na odwagę żeby wszystko jej powiedzieć. Wie tylko tyle, że zerwałam z Harry'm i nic więcej. Na razie nie jestem w stanie powiedzieć jej o mojej przeszłości. Za bardzo się boję. Już nieraz zaufałam niewłaściwej osobie. I nie mam zamiaru popełnić tego samego błędu. Właśnie siedziałam w kawiarni z Kaylie i jej bratem, Lukiem. Wiem, że Kaylie próbowała mnie z nim swatać żebym przestała myśleć o Harry'm ale powiedziałam jej, że nie mam zamiaru teraz z kimkolwiek się związywać. Więc myślę, że odpuściła. Już miałam złożyć zamówienie, ale przerwał mi dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i uśmiechnęłam się na sam widok osoby która próbowała się ze mną połączyć.
-Hej, Niall! Co u ciebie? -zapytałam z wielkim entuzjazmem.
-Katie, musisz wrócić do Londynu. -powiedział cicho jakby bał się, że ktoś może go usłyszeć.
-Niall powiedziałam ci, że przyjadę do was za tydzień. -zaśmiałam się cicho.
-Nie Katie, nie chodzi o to. Harry jest w szpitalu, musisz natychmiast przyjechać. -powiedział głęboko wydychając powietrze. Co?
-Jak to jest w szpitalu? -zapytałam cicho przykładając rękę do ust.
-Nie wiem, jeszcze kilka dni temu wszystko było w porządku, a teraz...-chciał dokończyć, ale pośpiesznie mu przerwałam.
-Podaj mi adres. Już jadę! -krzyknęłam zapisując podany adres na kartce i szybkim tempem wybiegłam z kawiarni.
***
Wyszłam z samolotu szybko biegnąc w stronę postoju taksówek. Po chwili jednak poczułam ciepłe ramiona oplatające moje ciało i ujrzałam zapłakanego Nialla. To nie może być prawda.
_______________________________
Hej :) Więc po bardzo długim czasie nareszcie pojawił się rozdział ^^ Jest on przedzielony na dwie części, ale mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe ;p A teraz tak bardziej na poważnie... Dość dawno dodałam ankietę i 11 osób chce część II Bright Angel. A tylko 5 osób komentuje rozdział. Więc w sumie nie opłaca się pisać II części skoro i tak połowa nie docenia mojego wysiłku bo czasami rozdziały są pisane po kilka dni. Uwierzcie mi, że staram się jak mogę chociaż czasami tego nie widać. Z całego serca dziękuję osobom za miłe komentarze, za porady i niektórym za pomoc. Jestem wam naprawdę bardzo wdzięczna! I wiem, że niektórzy bardzo chcieli II część ;(


niedziela, 10 sierpnia 2014

PRZECZYTAJ TO!

Od ostatniego czasu mam problemy z moją klawiaturą więc nie jestem w stanie napisać nowego rozdziału ;( Dlatego blog zostaje zawieszony. Nie wiem jak długo to potrwa dlatego jeśli chcecie zostać poinformowani o nowym rozdziale to zostawcie w komemtarzu nick z twittera. Być może uda mi się napisać nowy rozdział na telefonie c; Bardzo was przepraszam!

niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 17

4 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ
Przeczytaj notkę pod rozdziałem!
Katie's POV: 
*3 dni później*
Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Przez ostatnie dni jedynie co robiłam to ciągle rozmawiałam z Niall'em. Podniósł mnie trochę na duchu tak, że czuję się silniejsza. I za to mu dziękuję. Harry odwiedził mnie parę razy, ale nie chciałam z nim rozmawiać więc po kilku próbach chyba odpuścił. Spakowana ruszyłam z Niall'em w stronę samochodu.
*
Po kilku minutach byłam już w domu. Liam, Louis i Zayn przywitali mnie ogromnym uściskiem. 
-Cieszę się, że jesteś już w domu. -przytaknęłam słysząc głos zadowolonego Louis'a.
-Wybaczcie chłopaki ale jestem trochę zmęczona. -wyjaśniłam zarzucając swoją torbę na ramię. 
Przytaknęli na moją odpowiedź dając mi wolną przestrzeń. Zabrałam jabłko ze stołu i ruszyłam do mojego pokoju. Gdy już miałam do niego wejść drzwi z niego delikatnie się uchyliły a po chwili wyszedł Harry. Co on robił w moim pokoju? 
-Co ty tutaj robisz?! -zapytałam mierząc go wzrokiem.
-Porozmawiaj ze mną. -przyjrzałam mu się dokładnie. Włosy miał rozczochrane a oczy lekko zaczerwienione i podpuchnięte. Płakał. Nie wyglądał najlepiej ale nie powinnam się nad nim użalać. To jego wina. ON zawinił. 
-Nie. -odpowiedziałam stanowczo wchodząc do mojego pokoju i zamykając drzwi na klucz. Ugh. Ta sprawa mnie męczy. Nie wiem co mam robić. Ze sobą i ze swoim życiem. Kocham go. Ale on nie kocha mnie. Nigdy mnie nie kochał. Tylko po co to wszystko było? Po co te wszystkie jego starania? Powinnam wyjechać. Ten rozdział w moim życiu jest już zakończony. To już nie powróci. Muszę się z tym pogodzić. Usiadłam na krześle obok biurka i włączyłam komputer. Zarezerwuję lot. Im szybciej tym lepiej. Nie jestem pewna gdzie chcę polecieć. Jest mi to obojętne. Francja? Hmm. Myślę, że poradziłabym sobie we Francji. Kiedyś przez kilka lat uczyłam się francuskiego więc z tym nie powinno być problemu. Zarezerwowałam najwcześniejszy lot za dwa dni. Chciałam się rozpakować ale nie widziałam w tym większego sensu skoro pojutrze wylatuję. Nie mogę w to uwierzyć. Być może to będzie najlepsza decyzja jaką kiedykolwiek podjęłam. Przynajmniej mam taką nadzieję. 
*
Obudziłam się słysząc dźwięk mojego telefonu. Leniwie wstałam z łóżka kierując się w stronę mojego biurka na którym leżał. Odebrałam połączenie.
-Hej Katie! -Carly?
-Carly? Hej, co u ciebie? -zapytałam przyjaźnie.
-Kiedy do nas wrócisz? -zapytała podekscytowana.
-Carly? -zapytałam cicho.
-Tak? -odezwała się po chwili.
-Ja już nie wrócę. -odpowiedziałam na jej poprzednie pytanie. 
-Jak to nie? -odezwała się po długiej ciszy.
-Możemy się spotkać? -zapytałam.
-Jasne. Hyde Park, o 14? 
-Okej. -potwierdziłam miejsce spotkania po czym się rozłączyłam. 
*
-Hej. -przywitałam się z Carly ciepłym uściskiem. 
-Coś się stało? -zapytała zmartwiona zapewne widząc mój wygląd.
-Hmm, tak jakby. -poprawiłam swoją sukienkę siadając na pobliskiej ławce. I zaczęłam jej wyjaśniać. 
Nie powiedziałam jej wszystkiego. Powiedziałam tylko, że wyjeżdżam bo mam małe problemy z moim byłym chłopakiem. Oczywiście domyśliła się o kogo dokładniej chodzi, ale nie interesowała się tym zbytnio.
-Nie martw się będziemy w kontakcie. -przytuliła mnie.
-Pewnie, że tak. -potwierdziłam odsuwając się od niej. Cieszę się, że przynajmniej ona mnie rozumie i nie zadaje zbędnych pytań.
-To co? Idziemy na jakieś małe zakupy? -zapytała podekscytowana.
-Jasne. -posłałam jej szeroki uśmiech. Nie chcę zostawać sama. Nie chcę o NIM myśleć. Pomimo, że ciągle towarzyszy mi widok jego zapłakanych, zielonych tęczówek i rozczochranej, kasztanowej czupryny. ON już nie jest mój.

Po kilku minutach miałam już pełne dwie torby samych ubrań. Carly stwierdziła, że skoro wyjeżdżam to przydało by mi się parę nowych ciuchów. Nie jestem jeszcze pewna gdzie będę mieszkała ale o tym pomyślę już na miejscu. Na jakiś czas zatrzymam się w hotelu. Nie mam zamiaru zamieszkać tam na zawsze. Chcę tu jeszcze wrócić. Ale na razie muszę odsapnąć od tego wszystkiego. A przede wszystkim od Harry'ego.
Po kilku godzinach zakończyłyśmy zakupy zimną kawą ze Starbucks'a. Kupiłam kilka sukienek i dwie pary butów. Wzięłam jeszcze krótkie szorty i kilka bluzek. Myślę, że na razie wystarczy. Muszę zadzwonić do Niall'a. Nie mam siły wracać na piechotę tak daleko.
-Niall? Mógłbyś po mnie przyjechać? -zapytałam.
-Pewnie. Gdzie jesteś? -podałam mu dokładny adres po czym się rozłączyłam. Carly już poszła. Powiedziała, że ma coś ważnego do załatwienia więc nie próbowałam jej zatrzymać. Po kilku minutach ujrzałam podjeżdżający na podjazd samochód Niall'a. Chwyciłam w dłonie wszystkie torby jakie miałam i ruszyłam w stronę samochodu. 
-Jak było? -zapytał uśmiechnięty.
-Dobrze. Niall? -spojrzałam w jego stronę.
-Hmm? -zapytał cichym mruknięciem patrząc przed siebie.
-Jak przyjedziemy, możemy porozmawiać? -zapytałam.
-Pewnie, że tak. -skierował swoje zdziwione spojrzenie w moją stronę. Przytaknęłam na jego odpowiedź poprawiając się na siedzeniu.
*
-To o czym chciałaś porozmawiać? -zapytał widocznie zaciekawiony. Chłopaków nie było więc nie widziałam sensu zamykania się w moim pokoju. Usiadłam na kanapie w salonie stawiając na stoliku dwa kubki z ciepłą czekoladą.
-Wyjeżdżam. -odpowiedziałam krótko czekając na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Nic. Siedział i patrzył na mnie. Po chwili jednak ocknął się.
-Co? -zapytał cicho odkładając swój kubek.
-Nie mogę tak dłużej, Niall. Za dwa dni mam lot do Francji. -wyjaśniłam. Spuścił swój wzrok nerwowo bawiąc się swoimi palcami.
-Tak po prostu chcesz nas zostawić? -zapytał przecierając dłonią swoje oczy.
-Nie mam innego wyboru. Muszę od czegoś zacząć. -powiedziałam biorąc kolejnego łyka gorącej czekolady.
-Wrócisz? -zapytał nie zmieniając pozycji.
-Pewnie, że tak. Po prostu muszę odpocząć i wszystko na spokojnie przemyśleć. -wyjaśniłam po raz kolejny.
-Nie możesz zostać w Londynie? Musisz lecieć tak daleko? -zapytał podnosząc swój wzrok na mnie.
-Nie mogę, Niall. Już postanowiłam -przytaknął na moją odpowiedź. Przyciągnął mnie do siebie całując delikatnie w czoło. Cieszę się, że mam kogoś takiego jak Niall.

Weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi. Położyłam się na łóżku i chwyciłam pierwszą lepszą książkę, z mojego stolika. "The Fault in Our Stars". Jedna z moich ulubionych książek. Otworzyłam na ostatnio zamkniętej stronie i zaczęłam czytać. 

"Boję się zapomnienia - wyznał bez chwili wahania. (...) - Nie pozostanie nikt, kto by pamiętał Arystotelesa lub Kleopatrę, a co dopiero ciebie. Wszystko, co zrobiliśmy, zbudowaliśmy, napisaliśmy, wymyśliliśmy albo odkryliśmy, pójdzie w zapomnienie, a to - wykonałam szeroki gest - zupełnie straci sens. (...) Nie myśl o tym, że zapomnienie jest nieuniknione. Wierz mi, że wszyscy tak robią."

Po chwili usłyszałam ciche pukanie.
-Wchodź Niall. -zaśmiałam się cicho. Poklepałam miejsce obok mnie dając mu do zrozumienia, że może usiąść. Po chwili poczułam uginający się materac pod wpływem ciężaru. Wyłoniłam głowę zza książki.
-Co ty tu robisz?! -krzyknęłam odsuwając się jak najdalej mogłam. 
-Nie możesz wyjechać. -zabronił zaciskając szczękę.
-Mogę i to zrobię. -odpowiedziałam stanowczo. 
-Nie możesz! -krzyknął coraz bardziej rozzłoszczony. Po kilku sekundach do pokoju wparował przestraszony Niall.
-Zostaw ją, Harry. -powiedział podchodząc do mnie.

Say something, I'm giving up on you
 I'll be the one, if you want me to 
Anywhere, I would've followed you
 Say something, I'm giving up on you

______________________________________
Zbliżamy się wielkimi krokami do końca :) Jeszcze 3 rozdziały ;/ Zastanawiałam się nad drugą częścią "Bright Angel", która byłaby o Niall'u. Ale nie jestem pewna. Ciężko będzie mi się z wami rozstać! Dlatego jeżeli chcecie aby BA miało dwie części to głosujcie w nowej ankiecie :D Kocham xx


piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 16

Rozdział dedykowany mojej nowej czytelniczce: Lavy Styles <3 


5 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ
~włącz~

Po chwili usłyszeliśmy głośny huk. Wszyscy skierowaliśmy swój wzrok w tamtą stronę. Po kilku sekundach ciszy zza ściany wyłonił się Harry.
-Katie! Przepraszam! -zsunął się po ścianie zaczynając szlochać. Był pijany?! Zeskoczyłam z kanapy jak poparzona i odsunęłam się jak najdalej mogłam. To tylko zły koszmar. Zaraz się obudzę, prawda?
Chłopcy byli całkowicie zdezorientowani. Wiedzieli o tym, że pomiędzy mną a Harry'm ostatnio nie jest najlepiej, ale tak jak ja nie spodziewali się takiego obrotu sprawy. Chłopcy zerwali się na równe nogi. Niall podszedł do mnie delikatnie obejmując ramieniem. On nie wiedział o mojej przeszłości. Owszem wiedział o tym, że miałam problemy z moim ojcem, ale nie wiedział wszystkiego. Spojrzałam jeszcze raz na Harry'ego kompletnie nie wiedząc co mam robić. Zostać? Uciekać? Widząc jak Harry próbuje się podnieść Lou podbiegł do niego przytrzymując go z dala ode mnie.
-Zostaw mnie! Muszę jej powiedzieć! -zaczął krzyczeć próbując wyrwać się z uścisku Louis'a.
Louis widząc moją reakcję chwycił Harry'ego za obie ręce od tyłu próbując wyprowadzić go z pomieszczenia.
-Zdradziłem cię! -w pewnej chwili krzyknął wyszarpując się i idąc chwiejnym krokiem w moją stronę. Co?
Co on zrobił?
-Co zrobiłeś? -wyszeptałam cicho, ale na tyle by Harry mógł usłyszeć.
-Przepraszam! -krzyknął ponownie. Podszedł do mnie wyciągając rękę w moją stronę.
-Nie chcia...-w tym samym czasie wymierzyłam mu siarczysty cios w policzek. Wybiegłam z pokoju omijając przy tym Louis'a który próbował mnie zatrzymać. Po moich policzkach zaczęły spływać pierwsze warstwy łez. Biegłam przez ciemny park. Jak on mógł?! Obiecywał! Powiedział, że już zawsze będzie przy mnie! Powiedział, że kocha. Powiedział, że nie zrani. Przysięgał, że ochroni! Kochałam go! Ufałam mu! Mówiłam o wszystkim! O mojej przeszłości, o moich słabościach o najlepszych dniach przeżytych z NIM. Tylko i wyłącznie z NIM. Zna całe moje życie oprócz jednej jedynej tajemnicy. Ale to się teraz nie liczy, nic się teraz nie liczy. Nie ma już nas. Jest ON i jestem ja. Już nigdy nie będzie tego co było. Zaczęłam szlochać dusząc się własnymi łzami. Biegłam przed siebie. Dlaczego to zrobił?! Dlaczego mnie skrzywdził? Te pytania nie dawały mi spokoju. Mogłam zostać. Mogłam wysłuchać tego co ma mi do powiedzenia! Ale nie mogłam. Nie dałam rady. Nie zniosłam i nie zniosę jego widoku. To już koniec. Nie chce mi się żyć. Mam wszystkiego dosyć. Cholerny tchórz! Upił się tylko i wyłącznie po to aby mi to powiedzieć! Niall o tym też wiedział?! Wszyscy o tym wiedzieli?! Przez ten czas wszyscy wiedzieli gdzie tym czasem ja żyłam w kłamstwie i nie miałam o niczym pojęcia?! Straciłam wszystkich. Nie mam już nikogo. Życie jest okropne. W jednej chwili chcesz żyć i nie chcesz aby dzień dobiegł końca a w drugiej masz wszystkiego dość i robisz wszystko aby to jak najszybciej się skończyło. Czy żałuję? Nie. Dopiero teraz wiem jaka byłam głupia aby mu zaufać. Po kilku dniach znajomości. A nawet już po jednym dniu powiedziałam mu o moim ojcu. Moim problemem jest to, że szybko potrafię zaufać. Nawet czasami za szybko. To jest moim problemem. Ale to nie jest moja wina. Obiecał mi. Powiedział, że zostanie ze mną na zawsze. Był moim Aniołem, który miał mnie chronić. Miał być przy mnie zawsze! Opadłam ze zmęczenia na pobliską ławkę. Rozejrzałam się dookoła. To ta sama ławka. Ta sama przy której pierwszego dnia ukucnął i powiedział, że mogę mu zaufać. Kłamał. Podniosłam z ziemi odłamek szkła po butelce z alkoholem i przejechałam nim wzdłuż mojej ręki. Pierwsze krople krwi zaczęły otulać moją dłoń. Przepraszam. Przepraszam Niall. Obiecałam, że nie będę, ale ty też obiecałeś. Obiecałeś mówić mi o wszystkim. Tobie też ufałam i nadal ufam. Ale to już nie to samo.
-Dziękuję za wszystko. -wypowiedziałam. Dalej już nic nie pamiętam.
*** ~włącz~
Otworzyłam oczy. Bolała mnie każda część ciała. Rozejrzałam się po otaczającym mnie pomieszczeniu. Zaczęłam szlochać.
-Mhmm. -usłyszałam ciche mruknięcie. Przekręciłam głowę w tamtą stronę. Na krześle spał oparty głową o moje łóżko Niall. Ale co on tutaj robi? Trzymał mnie za rękę. Po chwili podniósł się z mojego łóżka. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się blado.
-Jak się czujesz? -zapytał chcąc dotknąć mojego policzka. Odchyliłam głowę w drugą stronę uniemożliwiając mu tą czynność.
-A jak myślisz? -zapytałam spoglądając w górę na przepływające krople kroplówki.
-Obiecałaś. -powiedział cicho.
-Ty też obiecałeś, Niall. -powtórzyłam.
-Wrócisz do domu? -zapytał cicho bojąc się mojej odpowiedzi.
-Nie wiem. Nie chcę na razie o tym myśleć. -odpowiedziałam. Nie chcę tam wracać, ale wiem, że nie mam innego wyjścia. W tym samym momencie do sali weszła pielęgniarka.
-Jak się pani czuje? -zapytała wymieniając kroplówkę.
-Lepiej. Kiedy dostanę wypis? -zapytałam.
-Najszybciej za dwa dni. Proszę być cierpliwym. -odpowiedziała na moje pytanie wychodząc z pokoju.
Świetnie. Nie śpieszy mi się.
-Powinieneś już iść. -powiedziałam do Niall'a.
-Okej. Jeżeli chcesz pobyć sama nie ma problemu, ale nie mam zamiaru zostawić cię tu samą. -poinformował mnie.
Ugh.
-Zostaw mnie na chwilę samą. -powiedziałam po czym niechętnie wyszedł z sali.
Obróciłam się na drugi bok. Pierwsze łzy spłynęły po moim policzku. Jestem bezsilna. Nie powinnam tego robić. Powinnam pokazać, że się nie poddam. A tymczasem poddałam się. Nie zrobiłam nic aby do tego nie doszło. Chcę wrócić do czasów, gdzie jedynym problemem był wybór lalki.. Wtedy marzyłam o tym aby stać się już dorosłą. Teraz oddałabym wszystko aby powrócić do dzieciństwa. Dorastając zmieniłabym wiele rzeczy w swoim życiu. Nie siedziałabym wtedy na ławce i nie spotkałabym Harry'ego. Moje myśli są skłębione. W jednej sekundzie oddałabym wszystko aby wrócić do tamtych czasów a w drugiej sekundzie uważam, że dobrze iż go spotkałam. Muszę przestać tyle myśleć. Muszę odpocząć. Muszę zapomnieć.
"Melodia w żyłach płynie,
Próbuję wsłuchać się w jej ton. 
Zapamiętać każde słowo ulotnie.
Zagra tylko raz, nie będzie powtórzeń.
W żyłach poleci melodia ukojenia.
Niezmącona codziennymi myślami
Ale czuje...
Że muszę walczyć o ten stan. 
Bo jestem już na wyczerpaniu.
I gdy oddam tę melodię, nie wstanę.
W otchłani przepaści przepadnę.
Zapomnę o codziennym świecie.
A świat zapomni o moim istnieniu".

Harry's POV:
Co ja zrobiłem? Wybiegła. Tak po prostu wybiegła. Bała się. Widziałem strach w jej oczach. Skrzywdziłem ją. Skrzywdziłem najbliższą i najważniejszą osobę w moim życiu. Czy mi wybaczy? Nie wiem. Jak można wybaczyć osobie którą się kochało a ona cię skrzywdziła? Nie można. Nie mogę tego tak zostawić. Zaufała mi. Nie chcę aby żałowała. Zrobię wszystko co w mojej mocy aby to powróciło. Aby pokochała mnie na nowo i starała się zaufać. Kocham ją. A tymczasem robię na przekór. Wiem jaką miała trudną przeszłość. Ciągłe cierpienia. Nie chcę być jej cierpieniem.
Niall's POV:
Wyszedłem z sali po tym jak powiedziała, że chce zostać sama. Nie zniosę tego widoku. Nie zniosę widoku jak cierpi. Znalazłem ją wczoraj w parku, Cała we krwi. Najgorszy widok jaki kiedykolwiek zobaczyłem
Osoba która jest ważna w twoim życiu, cierpi. Cierpi z powodu miłości. I chcesz ukoić jej ból, ale wiesz, że nie możesz.
                               "Łatwiej jest uleczyć zranione ciało, niż ukoić cierpiącą duszę".
____________________________________
No i mamy rozdział 16! Jak wrażenia? W pewien sposób chciałam wyrazić wszystkie emocje Katie i mam nadzieję, że mi się udało ;D Wiem, że namieszałam xd Okay ^^ Przypominam! Jeżeli chcecie być informowani o nowych rozdziałach to zostawcie nick waszego Twittera ;) Do następnego x

               

środa, 2 lipca 2014

Rozdział 15

4 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ
*Tydzień później*
Minął tydzień od tego całego zamieszania. Od tego czasu ja i Harry nie wymieniliśmy najmniejszego zdania. Może to wszystko było złym pomysłem? Może zachowałam się jak dziecko zgadzając się na związek z nim. Znam go dopiero dwa miesiące a już po kilku tygodniach zostaliśmy parą. To wszystko jest strasznie skomplikowane, ale kocham go. Kocham go najmocniej na świecie. Trochę nieprawdopodobne, ale z dnia na dzień przez te dwa miesiące kochałam go coraz mocniej. Nie chcę go stracić. I nie wiem co robić. Chciałabym z nim porozmawiać, ale ..boję się. Tak cholernie mi na nim zależy. Jeżeli z nim porozmawiam to albo go stracę, albo odzyskam. Boję się, tego co ma mi do powiedzenia. Może czasami warto zaryzykować? Może czasami warto spróbować?

Właśnie wróciłam z pracy. Ostatnio dużo czasu spędzam z Carly. Ciągle wypytuje mnie o mój związek z Harry'm, ale myślę, że nie jestem w stanie jej zaufać. Jeszcze nie teraz. Odłożyłam swoją torbę i ruszyłam do kuchni w celu zjedzenia czegoś pożytecznego niż tylko jabłka. W kuchni spotkałam nikogo innego jak Niall'a.
-Jak było? -zapytał wyciągając z lodówki kawałek czekoladowego ciastka.
-Dobrze. -odpowiedziałam biorąc pierwszy kęs kanapki z pomidorem. Po chwili do kuchni wszedł Harry.
Ugh. Odłożyłam resztę kanapki na talerzyk i pośpiesznie wyszłam z kuchni. Dlaczego za każdym razem przed nim uciekam?! Dlaczego nie potrafię z nim porozmawiać?! Zamknęłam drzwi mojego pokoju. Usiadłam na długim, szerokim parapecie i podziwiałam widoki za oknem. Może to ja zawiniłam? Może to ja jestem wszystkiemu winna? Może powinnam odejść? Może po prostu znalazł sobie kogoś lepszego ode mnie? Może mnie już nie kocha?! Tysiące myśli wirowało w mojej głowie. Nie chcę go stracić. Tak strasznie go kocham! Wplątałam palce w moje włosy ciągnąc lekko za ich końcówki. Zaczęłam szlochać z bezsilności. Już nie wiem co mam robić. Może gdybym była bardziej odważniejsza. Mogłabym wtedy spróbować z nim porozmawiać. Ale nie jestem. W tym momencie usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
-Zostaw mnie. -cicho krzyknęłam. Uderzyłam głową o ścianę co spotkało się z silnym bólem. Zaczęłam bardziej szlochać. Po chwili poczułam silne ramiona oplatające moje ciało. Wtuliłam się w koszulkę Niall'a czując ten specyficzny zapach perfum.
-Cii, już dobrze. -powiedział delikatnie gładząc moje włosy. Nic nie jest dobrze. Może powinnam powrócić do wcześniejszego życia? Może tak byłoby najlepiej?
-Niall. Ja nie chcę tak dłużej żyć. -wydukałam ciągnąc za materiał jego białej koszulki.
-Dasz radę. Musisz z nim porozmawiać. -powiedział ledwo słyszalnie.
-Nie mogę. -odpowiedziałam.
-Katie? -zapytał odsuwając się ode mnie tak, że teraz byłam zmuszona patrzeć mu w oczy.
-Tak? -odezwałam się po paru sekundach ciszy.
-Obiecaj mi, że nigdy nie zniszczysz swojego ciała. -powiedział łamiącym się głosem.
-Obiecuję. -przytuliłam go jak najmocniej umiałam chcąc zapomnieć o złych wspomnieniach których z minuty na minutę przybywało.
***
Właśnie z Louis'em i Niall'em oglądaliśmy film. Po chwili usłyszałam znajomą melodię The Fray - Never Say Never, wydobywającą się z mojego telefonu. Chwyciłam za telefon i sprawdziłam kto próbuje się ze mną połączyć. Alice? Przecież nasz kontakt się urwał po tym jak wyjechała. Bez dłuższego zastanowienia odebrałam połączenie.
-Halo? -zapytałam jako pierwsza.
-Hej Katie! -przywitała się ze mną radosnym pisknięciem.
-Coś się stało? -zapytałam zdziwiona jej nagłym telefonem.
-Widziałaś okładkę nowej gazety? -odezwała się po paru sekundach.
-Nie, a powinnam? -zapytałam coraz bardziej zaciekawiona.
-Tak! Jestem na okładce! -ahh. Więc po to zadzwoniła...
-Gratuluję. -odpowiedziałam bez większego entuzjazmu.
-Dzięki. Muszę już kończyć. Pa! -rozłączyła się. Fajnie. Raczej jestem osobą cieszącą się z szczęścia innych, i cieszę się też, że Alice dostała wymarzoną pracę. Ale dzwonienie do mnie po kilku latach rozłąki tylko i wyłącznie po to aby się pochwalić jest idiotyczne.
-Kto dzwonił? -zapytał zaciekawiony Lou moją wcześniejszą rozmową.
-Znajoma. -odpowiedziałam krótko.
-Aha. -ziewnął widocznie znudzony wybranym przez niego filmem. Nie wiem co to był za film, ale nie zaliczał się on do najciekawszych. Historia osoby która żyła tylko i wyłącznie bez problemów. Całe życie. Ani najmniejszego problemu. Nie ma takiej osoby. Każdy coś w swoim życiu przeżył. Nie ważne czy był to mniejszy czy większy ból. On nam towarzyszy przy każdym problemie. Po chwili usłyszeliśmy głośny huk.
Wszyscy skierowaliśmy swój wzrok w tamtą stronę.
___________________________
I w tym oto momencie kończę rozdział 15 xd Jak się podoba? Nie wydarzyło się tu nic specjalnego, ale mogę was zapewnić, że rozdział 16 będzie tylko i wyłącznie o Hatie (połączenie Harry'ego i Katie dla niewiedzących xd) ;D Okay, nie będę się rozpisywać. Chciałam tylko podziękować za komentarze pozostawione po sobie <3 DZIĘKUJĘ! Jeżeli chcecie być informowani na bieżąco to pozostawcie w komentarzu pod tym postem swój nick z Twittera :) Kocham x


środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 14

Rozdział dedykuję Natalii Wołowskiej i Ciemność zło ;D 
Ważna notka pod rozdziałem !
***
Obudziły mnie głośne krzyki dochodzące zza drzwi. Przetarłam oczy ręką i szybkim ruchem wstałam z łóżka.
Rozejrzałam się po pokoju w którym właśnie się znajdowałam. Zdecydowanie nie był to mój pokój a już na pewno nie Harry'ego. Na ścianach wisiały plakaty różnych drużyn piłkarskich. Niedaleko szafki z telewizorem stała rozłożysta palma a tuż za nią był balkon przyozdobiony białą, długą firanką. Krzyki dochodzące z dołu nawet na moment nie ustały. Wyszłam z pokoju schodząc cicho do kuchni tak aby nikt mnie nie usłyszał. Wychyliłam się zza ściany chcąc zobaczyć co dzieje się w pokoju obok. To co zobaczyłam przekroczyło wszystkie możliwe granice. Na środku kuchni stał Harry krzyczący na Niall'a. Widać było, że Harry strasznie się wkurzył, natomiast twarz Niall'a nie wyrażała żadnych emocji. Pośpiesznie weszłam do kuchni nie chcąc aby Harry mu coś zrobił. Harry widząc wystraszoną twarz Niall'a odwrócił się w moim kierunku.
-Katie...Nie powinno cię tu być. -powiedział spokojnym głosem Niall. Stałam w miejscu. Chciałam podejść do Harry'ego, ale moje nogi odmawiały posłuszeństwa.
-Kurwa! Chyba wyraził się jasno! -krzyknął Harry w moją stronę odwracając się na minutę po czym przeniósł wzrok na Niall'a.
-Nie krzycz na nią. -Niall podszedł do mnie następnie delikatnie mnie przytulając. Nie wiedziałam w tej chwili co się stało. Minęło parę minut gdy dotarła do mnie świadomość tego co przed chwilą powiedział Harry. Wyrwałam się z uścisku Niall'a zabierając po drodze moją kurtkę i biegnąc w stronę drzwi wyjściowych. Niestety dalszy bieg uniemożliwił mi Zayn który właśnie miał zamiar wejść do domu.
-Zatrzymaj ją! -krzyknął Niall biegnąc w naszą drogę. Ominęłam Zayn'a biegnąc w stronę bramy. Po chwili jednak poczułam silne szarpnięcie za moje ramię. Odwróciłam głowę w bok napotykając czekoladowe tęczówki. Zayn. Widząc moje łzy w oczach których z sekundy na sekundę przybywało -przyciągnął mnie do siebie zamykając w szczelnym uścisku.
-Nie płacz, Katie. -mam tego dosyć. Nie wiem co się dzieje. Nie wieżę, w to co się dzieje. Moje życie przez ostatni czas nabrało kolorów dzięki Harry'emu i reszcie chłopaków. To Harry pomógł mi przezwyciężyć strach. Ale teraz jest inaczej. Nie wiem co o tym myśleć. Mam wszystkiego dosyć. Być może jestem przewrażliwiona. Taa, pewnie tak. Jutro wszystko wróci do normy i znowu będę szczęśliwa. Prawda? Tylko się okłamuję.
Harry's POV:
Nie mogę uwierzyć w to co zrobiłem tamtej nocy. Wiem, że Katie może mi nigdy tego nie wybaczyć. Boję się. Wiem, że prędzej czy później się tego dowie. Albo powiem jej to ja, albo sama się dowie. Kochała mnie, ufała mi a ja wszystko spierdoliłem. Nie zasłużyłem na nią. Powinna być z kimś innym. Z kimś kto się nią zaopiekuje. Z kimś kto da jej to, czego ja jej dać nie mogę. Wiem ile w życiu przeszła. I nie chcę aby przechodziła to codziennie po tym jak jej to powiem. Kocham ją.

Moje przemyślenia przerwały otwierające się drzwi mojego pokoju. Po chwili do pomieszczenia wszedł Niall.
-Wiesz, że prędzej czy później będziesz musiał jej powiedzieć. -odezwał się mierząc mnie wrogim spojrzeniem.
-Nic nie muszę. -odpowiedziałem choć wiedziałem, że będę musiał.
-To ja jej powiem. -powiedział przysiadając się do mnie.
-Nie zrobisz tego.
-Zrobię. Ona jest moją przyjaciółką i nie mogę patrzeć na nią jak płacze przez takiego dupka jakim jesteś, Harry. -powiedział po czym wstał z kanapy i wyszedł głośno trzaskając drzwiami. Płakała? Płakała prze zemnie? Oczywiście Harry, że przez ciebie. Skrzywdziłeś ją.
Wyszedłem z pokoju kierując się do pokoju Niall'a. Wiedziałem, że tam będzie. I nie myliłem się. Siedziała skulona przytulając mocno Niall'a. Co on tu robi?!
-Katie, ja...-podniosła głowę spoglądając na mnie załzawionymi oczami.
-Co ty?! -podniosła lekko głos podnosząc się z łóżka.
-Ja..przepraszam. -nie mogłem jej tego powiedzieć. Przynajmniej nie teraz.
-W porządku. -odpowiedziała omijając mnie szerokim łukiem i wychodząc z pokoju.
-Nie dam rady Niall.
-Ty to zepsułeś to teraz to napraw.
Katie's POV:
-Kocham go, Niall. -powiedziałam cicho szlochając. Nie odpowiedział.
-Niall? -zapytałam upewniając się, że nadal mnie słucha.
-Tak? -odezwał się po krótkim czasie.
-Ty wiesz co się stało, prawda? -zadałam pytanie które od kilku dni nie dawało mi spokoju.
Tak jak myślałam -nie odpowiedział.
-Wiem Katie, ale nie mogę ci tego powiedzieć.
-Dlaczego? -wiedziałam, że coś się złego wydarzyło.
-To sprawa tylko i wyłącznie pomiędzy tobą, a Harry'm. -wyjaśnił.
Po chwili drzwi pokoju się otworzyły. Do pokoju wszedł Harry. Ugh.
-Katie, ja...-zaczął.
-Co ty?! -podniosłam się z łóżka chcąc wysłuchać tego co ma mi do powiedzenia.
-Ja..przepraszam. -przeprosił spuszczając głowę. To tylko tyle?! Świetnie.
-W porządku. -odpowiedziałam omijając go i wychodząc z pokoju Niall'a.
Zeszłam na dół i weszłam do kuchni w celu zaparzenia herbaty. Czy to wszystko musi być takie skomplikowane?!

3 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ!
______________________________
Niespodzianka! Haha <3 Rozdział pojawił się wcześniej ze względu na to, że ostatnio rozdziały pojawiały się nieregularnie :) A przechodząc do szczegółów... Zapraszam na zakładkę "Pytania do bohaterów", gdzie dowiecie się więcej o uczuciach bohaterów. Jeżeli chcecie być informowani o nowych rozdziałach to zostawcie nick swojego Twittera pod tym postem ^^ Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony po sobie <3 TO DUŻO DLA MNIE ZNACZY!!  Co uważacie o nowym wyglądzie bloga? Moim zdaniem idealnie pasuje ^^ Dziękuję Emily za wykonanie cudownego szablonu ! A powracając do rozdziału...Jak myślicie co takiego zrobił Hazza? Haha xd
Kocham i do następnego xx

sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 13

komentarz=szacunek dla autora

*2 dni później*
Nareszcie w domu! Muszę przyznać, że praca w kawiarni nie należy do najłatwiejszych rzeczy. Ale pracowanie tam sprawia mi wielką przyjemność. Uwielbiam ten klimat, jaki tam panuje. Kiedyś zastanawiałam się nad otwarciem własnej kawiarenki, ale nie było takiej możliwości ze względu na mojego ojca i brak pieniędzy. A co do Harry'ego...Nie wiem co się ostatnio z nim dzieje. Wydaje się jakiś inny. Jest nieobecny i nie można z, nim normalnie porozmawiać. Ciągle się ze mną kłóci. Boję się, że coś jest nie tak. Zresztą nie tylko ja się o niego martwię. Razem z Niall'em i Zayn'em próbowaliśmy z nim porozmawiać, ale on upiera się przy wersji "wszystko jest w porządku". Nie wieżę mu. Wiem, że coś jest nie tak i coś przede mną ukrywa. I postanawiam się tego dowiedzieć; nie wiem jak, ale jakoś muszę. Kocham go i martwię się o niego.

Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu oznajmujący, że ktoś próbuje się ze mną połączyć. Sięgnęłam ręką po telefon i bez większego zastanowienia odebrałam połączenie.
-Halo? -odezwałam się jako pierwsza przerywając tym samym ciszę po drugiej stronie.
Po chwili połączenie zostało odrzucone. Pewnie ktoś się pomylił. Nie zwracając na to większej uwagi weszłam do kuchni w celu przygotowania jakiejś kolacji dla chłopaków. Dzisiaj po pracy byłam na zakupach dlatego myślę, że kupione produkty wystarczą na przygotowanie kolacji dla pięciu osób, w tym jednego głodomora. Zaśmiałam się na myśl o wiecznie głodnym blondynie. Wczoraj gdy Harry wrócił z próby dziwnie się zachowywał. Trochę się pokłóciliśmy, ale to nie miało największego znaczenia. Nie wiem co było tego powodem. 

Postanowiłam zrobić włoskie lasagne . Ulubione danie mojej mamy. Zawsze w niedzielę robiliśmy lasagne. Była to taka tradycja. Uwielbiałam z nią gotować. Miała wiele pomysłów. Pamiętam jak kiedyś zrobiła deser według własnego 'przepisu'. Haha, wyglądało dość smacznie pomijając fakt, że nikt nie chciał tego zjeść. Uwielbiałam patrzeć jak gotowała. Była wtedy inną osobą. 
Po niedługiej chwili włożyłam do piekarnika głęboki talerz wypełniony po brzegi wszystkimi składnikami. 


Porozkładałam dokładnie pięć talerzy wokół wielkiego stołu i postawiłam na środku naczynie z gotowym posiłkiem. Przyniosłam jeszcze sztućce i kieliszki z butelką czerwonego wina. Gdy już skończyłam myć resztę naczyń usłyszałam otwieranie wejściowych drzwi. Zakręciłam wodę i podeszłam do śmiejących się chłopaków. 
-Hej. -przywitałam się z nimi składając kolejno buziaka na policzku każdego z chłopaków. Pomijając oczywiście Harry'ego, bo jakby inaczej.
-Hej śliczna. Co tak pięknie pachnie? -pochwalił mnie Niall ściągając z siebie kurtkę. 
-Zrobiłam kolację. -oznajmiłam dumnie wchodząc do jadalni. Niall widząc nakryty stół otworzył szeroko buzię. Po chwili zamknął ją szeroko się uśmiechając. Przytulił mnie od tyłu w celu podziękowania na co spotkałam się z niezadowolonym spojrzeniem Harry'ego. Zaśmiałam się pod nosem widząc jak mój chłopak marszczy brwi mierząc Nialla morderczym wzrokiem. Po chwili jednak wszyscy zasiedli na swoich miejscach nakładając na talerz pierwszy kawałek lasagne.
-A ty nie jesz? -zapytał Liam popijając swój posiłek winem. 
-Nie, nie jestem głodna. -odpowiedziałam posyłając mu przyjazny uśmiech.
-Powinnaś coś zjeść. -wtrącił Harry unikając mojego spojrzenia. Ugh.
-Powiedziałam, że nie jestem głodna. -lekko podniosłam głos przy czym spotkałam się z zdziwionymi twarzami chłopaków. Niall posłał mi współczujące spojrzenie wstając tym samym od stołu i zanosząc pusty talerz do kuchni. Po chwili wrócił szturchając mnie lekko w rękę dając mi tym znak abym poszła z nim na górę. Tak też zrobiłam. Weszliśmy do jego pokoju obaj siadając na jego miękkim łóżku. Chwycił mnie za ręce patrząc mi głęboko w oczy. 
-Co się dzieje? -zapytał z troską w głosie. Nie odpowiedziałam nic. Zamiast tego pozwoliłam samotnej łzie na wydostanie się na zewnątrz. 
-Oh, Katie. -westchnął Niall przyciągając mnie do siebie i zamykając w szczelnym uścisku. 
Właśnie tego w tym momencie potrzebowałam. 
-Nie wiem, co się dzieje, Niall nie wiem. -zaczęłam szlochać mocząc przy okazji jego białą koszulę.
-Nie płacz Katie. -bawił się moimi włosami lekko kołysząc moim ciałem.
-Jeszcze dwa dni temu wszystko było idealnie. To nie chodzi o to, co dzisiaj powiedział przy kolacji. Bardziej chodzi o to, że on nie rozmawia ze mną tak jak dawniej. Ciągle rozpoczyna kłótnie i ciągle na wszystko narzeka. Coś się stało Niall, a on nie chce mi o tym powiedzieć.
-Nie martw się Katie. Wszystko się ułoży. Może po prostu miał złe dni? -Niall próbował mnie pocieszyć, ale jakoś nie przemawiały do mnie jego słowa.


-Tak bardzo złe, że przez dwa dni się do mnie nie odzywał i unikał mnie na każdym kroku?! Chcę dawnego Harry'ego. Nie takiego jakim jest teraz. -odpowiedziałam na co pocałował mnie w czoło i delikatnie ułożył na swoim łóżku. Okrył moje ciało ciepłą kołdrą a sam położył się obok mnie.
-Prześpij się. Jesteś wykończona. -oznajmił mi Niall nie przestając głaskać moich włosów. 
-Dziękuję Niall. 
-Nie ma za co, Księżniczko. -pocałował mnie w czoło ponownie zamykając w szczelnym uścisku.


3 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ
_____________________________
Wiem, że rozdział miał pojawić się w poniedziałek, dwa tygodnie temu, ale po prostu nie miałam czasu na napisanie nowego rozdziału. Założyłam nowe fanfiction ---> http://www.wattpad.com/54531403-indestructible. Ale chyba nie będzie ono kontynuowane. Prowadziłam go z przyjaciółką, ale niestety i ja i ona nie mamy na to czasu. Jeżeli rozdział miałby się pojawić to na pewno musielibyście długo na niego czekać. Dlatego jeżeli ktoś ma naprawdę wielką cierpliwość i zainteresuje go to ff to serdecznie zapraszam ;* 
Awwh, dzisiaj trochę więcej Nialla w tym rozdziale ^^ Też wiem, że krótki dlatego jeżeli chcecie się szybko dowiedzieć co wydarzy się w następnym rozdziale to komentujcie ! 
Kocham x

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rozdział 12

2 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ

Obudził mnie nieznośny dźwięk budzika. Przekręciłam się na drugi bok. 6:00. Ugh, nie lubię wstawać tak wcześnie. Dzisiaj jest mój pierwszy dzień w nowej pracy. Z jednej strony jestem strasznie podekscytowana, ale z drugiej strasznie się boję. Chciałabym aby ten dzień szybko minął. Harry jeszcze spał więc postanowiłam go nie budzić. Wczoraj strasznie się upierał żeby zawieźć mnie do pracy, ale stwierdziłam że nie ma takiej potrzeby skoro mogę się przejść. Przerwałam moje rozmyślenia wstając z łóżka.
Gdy już wykonałam poranną toaletę i byłam odpowiednio ubrana wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi. Chłopcy dzisiaj po południu mają męczącą próbę więc nie chcę nikogo obudzić. Zeszłam do kuchni w celu zrobienia jakiegoś pożywnego śniadania. Wyciągnęłam z lodówki masło, sałatę, ser i pomidor. Gdy skończyłam robić kanapki do kuchni wszedł całkiem nieprzytomny Niall. Przeszedł obojętnie obok mnie kompletnie mnie nie zauważając. Wyjął z lodówki mleko i przelał je do wielkiego kubka. Z szafki wyciągnął wielki słoik nutelli i jakieś
siedem kromek chleba. Aha?
-Ty już nie śpisz? -odezwałam się po dość długim czasie ciszy. Chłopak podskoczył energicznie się do mnie odwracając.
-Możesz mnie tak nie straszyć? -zaśmiałam się na jego słowa. 
-To ja byłam tu przed tobą. Więc kto tu kogo wystraszył, co? -posłał mi szeroki uśmiech odwracając się tyłem do mnie.
-Nie zauważyłem cię. -stwierdził odkręcając słoik z czekoladą.
-Co robisz? -podeszłam do niego wyglądając mu przez ramię.
-Jem. -odpowiedział biorąc do ust kawałek chleba z nutellą.
-Przyszedłeś do kuchni o szóstej rano żeby zjeść? -zapytałam głośno się przy tym śmiejąc.
-Byłem głodny. -powiedział zabierając ze stołu kolejną kanapkę.
-Ty zawsze jesteś głodny, Niall. -powiedziałam zabierając ze stołu moją pierwszą kanapkę z pomidorem.
-Co jesz? -zapytał zaciekawiony Nialler podchodząc bliżej mnie.
-Śniadanie. -odpowiedziałam krótko.
-A dasz? -zapytał robiąc oczy kota ze Sherka. Podałam mu moje ostatnie dwie kanapki.
-Dziękuję -uśmiechnęłam się na jego słowa patrząc jak zajada się moimi kanapkami. Zaśmiałam się cicho pod nosem pakując do mojej torby drugie śniadanie.
-Wrócę o piętnastej. -powiadomiłam Nialla zarzucając moją torbę na ramię.
-Okej. Przyjemnej pracy! -zamknęłam za sobą drzwi wolnym krokiem podążając w stronę kawiarni. Po kilku minutach dotarłam na miejsce. Przed sobą ujrzałam niewielki budynek z czarnym napisem "Hally's" na pastelowym tle. Wzięłam głęboki wdech wchodząc do pomieszczenia. 
Kawiarnia całkowicie różniła się od tej w której poprzednio pracowałam. Ściany pokryte były białymi cegłami. Po prawej stronie stał długi, biały blat na którym znajdowały się owoce i świeże pieczywo. Uśmiechnęłam się na sam widok pastelowych dodatków idealnie pasujących do wnętrza kawiarenki. 
Podeszłam do lady gdzie stała blondynka w mniej więcej moim wieku. Posłałam jej nieśmiały uśmiech nerwowo bawiąc się moimi palcami.
-Dzień dobry...-zaczęłam, ale nie dane było mi dokończyć.
-Cześć! Ty musisz być Katie, jak się nie mylę? -posłała mi szeroki uśmiech wyciągając w moją stronę dłoń.
-Tak, a ty jesteś...? -potrząsnęłam jej dłonią odwzajemniając uśmiech.
-Jestem Carly. Miło mi cię poznać. -powiedziała wychodząc zza lady.
-Mi ciebie również. Cieszę się że będziemy razem pracować. -powiedziałam posyłając jej ciepły uśmiech.
-Jay! Chodź na chwilkę! -krzyknęła w stronę wysokiego bruneta.
-Tak? -zapytał podchodząc bliżej nas.
-Poznaj Katie. Będzie z nami pracować. -pisnęła z podekscytowania przedstawiając nas sobie.
-Hej. Jestem Jay. Miło mi cię poznać.  -przywitał się ze mną podając mi rękę którą bez zawahania uścisnęłam.
-Mi ciebie również. -posłałam mu delikatny uśmiech. Carly pociągnęła mnie za rękę prowadząc w stronę jak się domyślam zaplecza. Podała mi niewielki, pastelowy fartuch i wytłumaczyła mi co mam robić. Przebrana wyszłam z pomieszczenia trzymając w ręku niewielki notes i długopis.
-Dzień dobry. Mogę przyjąć zamówienie? -zapytałam podchodząc w stronę pierwszego stolika przy którym siedziała wysoka brunetka.
-Oczywiście. Poproszę Eton Mess* i czekoladowego shake'a. -przyjęłam zamówienie podchodząc do stolika obok.
***
Po sześciu godzinach męczącej pracy weszłam na zaplecze by zadzwonić do Harry'ego. Próbowałam się z nim połączyć ponad sześć razy, ale nie odbierał. Mam tylko nadzieję że nic się nie stało. Po chwili zza drzwi wychyliła się głowa Harry'ego. 
-Czy pracuje tu może panna Katie Evans? -zaśmiałam się na jego słowa wstając z kanapy i ruszając w jego stronę. Zarzuciłam mu ręce na szyję i delikatnie go pocałowałam.
-Może...-złożyłam kolejny pocałunek bawiąc się jego lokami.
-Miałaś mnie obudzić. -przypomniał chwytając mnie za moje ręce.
-Nie było takiej potrzeby. -uznałam wtulając się w jego ciepły tors. -A tak w ogóle to co ty tutaj robisz? -zapytałam minimalnie odsuwając się od niego.
-Przyszedłem zobaczyć moją śliczną dziewczynę i zapytać jak jej idzie? -zaśmiałam się na jego komplement delikatnie muskając jego usta.
-Bardzo dobrze. -odpowiedziałam posyłając mu szeroki uśmiech. Przybliżył się do mnie chwytając w tali i zachłannie całując.
-Muszę wracać. -przerwałam mu jego czynność ostatni raz go całując. Na jego twarzy pojawił się grymas na, co cicho się zaśmiałam. Chwyciłam jego rękę i ruszyłam w stronę wyjścia z zaplecza. Za pół godziny jestem wolna więc myślę że Harry nie zanudzi się na śmierć. Usiadł przy wolnym stoliku dokładnie obserwując każdy mój ruch. Było to trochę krępujące ale postanowiłam nie zwracać na to większej uwagi. Czas leciał strasznie szybko. Dochodziła godzina piętnasta więc poszłam się przebrać. Ściągnęłam z siebie fartuch i założyłam moją jasnoszarą bluzę. Chwyciłam do ręki torbę i wyszłam z pomieszczenia kierując się w stronę Harry'ego. Za dwie godziny mają próbę więc dzisiaj nie nacieszę się nim tak bardzo. Chwyciłam go za rękę prowadząc w stronę wyjścia z kawiarni. Pożegnałam się jeszcze z Carly i Jay'em i wyszłam z kawiarenki.

*Eton Mess - angielski deser (możecie sobie wpisać i zobaczyć jak on wygląda).

________________________
Przepraszam, że na ten rozdział musieliście tak długo czekać ;c I nie mam na to wytłumaczenia. Po prostu zawaliłam, wiem. Dzisiaj poznaliśmy dwie nowe osoby. Carly i Jay'a. Być może za niedługo staną się one ważniejsze w życiu Katie? Cóż... tego wam nie powiem ^^ Mogę zdradzić tylko że kolejne rozdziały będą bardziej związane z Harry'm. Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony po sobie! 
Kocham xx 
P.S Przepraszam, że taki krótki!
komentarz=szacunek dla autora


                                                                       

niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 11

komentarz=szacunek dla autora
Harry's POV:
Założyłem na swoje ciało zwykły, czarny t-shirt i ciemne rurki. Poprawiłem jeszcze włosy i wyszedłem z zaparowanej łazienki. Zszedłem powoli na dół wchodząc do oświetlonego salonu, gdzie spotkałem samego Zayna. Chciałem usiąść na kanapie, ale poczułem silny ból ściskający moją klatkę piersiową.
Chwyciłem się Zayn'a chcąc utrzymać równowagę.
-Harry, wszystko w porządku? -zapytał mnie pomagając tym samym usiąść. Pokiwałem głową oznajmiając, że sobie poradzę. Ból był nieustanny. Od jakiegoś czasu coraz częściej zdarzają mi się takie przypadki. Nie wiem czym, to jest spowodowane, ale myślę, że po prostu za dużo ostatnio pracuję. Strasznie kręciło mi się w głowie. Zayn przyniósł szklankę zimnej wody, podając mi ją. Przyłożyłem ją do ust, biorą pierwsze dwa łyki. Po chwili usłyszałem dość głośne tupanie obcasów o podłogę. Odwróciłem głowę w tamtą stronę spotykając się ze wzrokiem zmartwionej Katie. 
Podbiegła do nas kucając przy mnie.
-Harry, wszystko w porządku? Co się stało? -powtórzyła słowa Zayn'a, dotykając dłonią mojego rozgrzanego czoła. 
-Masz gorączkę. -oznajmiła siadając obok mnie i chwytając mnie za moje sine ręce.
-Zayn co się stało? -spojrzała na niego oczekując odpowiedzi.
-Wiem tyle co ty. -odpowiedział odstawiając pustą szklankę na stolik.
-Harry? Popatrz na mnie. -chwyciła mnie za podbródek podnosząc go do góry. -Co się stało? -zapytała ponownie, oczekując mojej odpowiedzi.
-Po prostu źle się poczułem. Wszystko jest w porządku. -skłamałem unikając jej spojrzenia.
Wstała z kanapy, kierując się w stronę łazienki. Po chwili wróciła trzymając w ręku termometr. Przyłożyła go do mojego czoła, chcąc zmierzyć moją temperaturę.
-Trzydzieści osiem i cztery -odpowiedziała po chwili. Chwyciłem się za serce chcąc ukoić ból, który przeszywał całe moje ciało. Skuliłem się, czując jak ból się powiększa.
-Jedziemy do szpitala. -oznajmiła mi, zabierając ze stołu kluczki do samochodu.
-Nie, nie! Nie ma takiej ...potrzeby. -zaprzeczyłem szybko, próbując zaczerpnąć powietrza. Od samego początku nie chciałem martwić Katie, ale czasami nie daję rady. To jest silniejsze ode mnie. Po prostu czasami nie potrafię udawać mimo tego, że chcę. Zabrała moją kurtkę, unikając mojej odpowiedzi. Założyła ją na moje ramiona pomagając mi wstać. 
-Nie ma takiej potrzeby! -podniosłem ton, chcąc ją uspokoić. Puściła moje ramię odwracając głowę w moją stronę. 
-Nie ma takiej potrzeby?! Twierdzisz, że mam się o ciebie nie martwić?! Nie zdarza się to pierwszy raz, Harry! Skąd mam mieć pewność, że nic ci nie ma?
-wykrzyczała wycierając pojedynczą łzę, która spłynęła po jej policzku. 
-Więc jak mam się o ciebie nie martwić? -zapytała już spokojniejszym tonem. Przytuliłem ją, czując przyjemne ciepło bijące od niej.
-Wiem, że się o mnie martwisz, kochanie. Ale naprawdę jest w porządku. -odsunąłem się od niej wycierając jej mokre policzki.
-Kocham cię -powiedziała, składając na moich ustach głęboki i szybki pocałunek.
-Ja ciebie też. -odpowiedziałem jej tym samym, odgarniając jej włosy do tyłu. Odsunęła się ode mnie, kierując się do kuchni. Po niecałej minucie wróciła trzymając w dłoni ręcznik z kostkami lodu.
-Kładź się. -rozkazała, na co się zaśmiałem. Wykonałem jej polecenie, robiąc jej tym samym miejsce, by mogła usiąść. Zajęła miejsce obok mnie, przykładając zimny okład do mojego czoła. Uśmiechnęła się lekko, nachylając się nade mną i składając lekki pocałunek na moich ustach. Ból był już, ledwo odczuwalny. 
-Powinieneś odpocząć. -stwierdziła posyłając mi słaby uśmiech. Mówiłem już, jak bardzo ją kocham?Zabrałem jej rękę z mojego czoła przerzucając jej ciało przez moje i kładąc obok mnie. Objąłem ją swoim ramieniem i przyciągnąłem bliżej siebie. 
Katie's POV:
***
Strasznie martwię się o Harry'ego. Nie wiem, co się z, nim dzieje. Od niedawna jesteśmy razem, ale tak naprawdę, to dzisiaj uświadomiłam sobie, jak bardzo jest dla mnie ważny.
Liam i Louis poszli do klubu, a Niall i Zayn zostali razem z nami. Nie chciałam razem z Harry'm psuć im zabawy, więc kazałam Liam'owi i Louis'owi iść do klubu. Na początku się sprzeciwiali, ale stwierdziłam, że nie ma takiej potrzeby, żeby z nami zostali. Harry czuł się coraz lepiej, więc byłam trochę spokojniejsza. Właśnie oglądaliśmy jakiś film który leciał w tej chwili w telewizji. Zbytnio mnie nie interesował więc zaczęłam delikatnie muskać usta Harry'ego. Było dość ciemno w salonie, więc stwierdziłam, że nikomu to nie będzie przeszkadzać. Zaśmiał się cicho, pogłębiając każdy mój pocałunek. 
-Nie za dużo tych czułości? -wtrącił Zayn, głośno się przy tym śmiejąc. Zeszłam z kolan mojego chłopaka, na co on wydał z siebie ciche mruknięcie.
Posłał Zayn'owi mordercze spojrzenie, ponownie sadzając mnie na swoich kolanach. 
-Nie przeszkadzajcie sobie -powiedział Zayner, wstając z podłogi i kierując się w stronę schodów prowadzących na górę. Po chwili za nim ruszył uśmiechnięty od ucha do ucha Liam. 
-Idziemy spać? -zapytałam Harry'ego pstrykając go w nos.
-Mhm. -chwycił mnie w talli przerzucając mnie przez ramiona i prowadząc w stronę jego pokoju. Głośno się zaśmiałam na, to w jaki sposób mnie niesie.
Jedną ręką otworzył drzwi dość wielkiego pokoju i postawił mnie na ziemi. Zamknęłam za nami drzwi kierując się w stronę jego szafy. Wyciągnęłam z niej białą koszulkę Harry'ego i skierowałam się w stronę łazienki. 
____________________________
Tam, ta dam, ta dam! Buuum! Mamy rozdział 11 ^.^ Fajnie c'nie? xd Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale pisałam ten rozdział na szybko ;D Miał się pojawić dużo wcześniej, ale musiałam go dopracować. Nie wiem czy Wam się podoba. Wiem że krótki. Następny będzie dłuższy ;) A tak przy okazji...ZAPRASZAM NA ŚWIETNEGO BLOGA: More Than Famous Nie będę się rozpisywać, bo nie wiem za bardzo o czym xd Do następnego x


HAHAHAHA XD Bye, bye!

wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 10

komentarz=szacunek dla autora
***
Obudziły mnie delikatne pocałunki składane wzdłuż mojej szyi. Obróciłam się w bok spoglądając na uśmiechniętego Harry'ego.
-Dzień dobry -przywitał się ze mną delikatnie mnie całując.
-Dzień dobry -odpowiedziałam mu tym samym, siadając na krawędzi łóżka. Przeciągnęłam się i wstałam kierując się w stronę łazienki.
Weszłam do pomieszczenia zrzucając z siebie...piżamę? Myślałam że zasnęłam w mojej sukience... Weszłam pod ciepły strumień wody przerywając moje myśli. Namydliłam swoje ciało, następnie dokładnie spłukując całą pianę. Gdy już byłam czysta wyszłam z kabiny owijając się ręcznikiem. Umyłam zęby moją miętową pastą. Włosy delikatnie rozczesałam, pozostawiając je rozpuszczone. Zrobiłam delikatny makijaż składający się z samego tuszu do rzęs i czarnego eyelinera. Gdy już byłam gotowa wyszłam z łazienki, podchodząc do mojej szafy.
-Możesz mi powiedzieć jak to się stało że zasnęłam w mojej sukience a obudziłam się w całkowicie czymś innym? -zapytałam Harry'ego odwracając się w jego stronę.
-Ymm. No bo stwierdziłem że będzie ci niewygodnie, i... -wytłumaczył, powoli wstając z łóżka i kierując się w moją stronę.
-I postanowiłeś mnie przebrać? -dokończyłam za niego.
-Dokładnie tak! -zaśmiał się, owijając swoje ręce w okół mojej talii. Po chwili poczułam jego ciepłe usta na moich. Całował tak idealnie.
-Ładniej wyglądałabyś bez tego -wyszeptał mi do ucha delikatnie pociągając za róg ręcznika. Zaśmiałam się cicho, ponownie go całując. Odwróciłam się przodem do szafy w celu znalezienia odpowiednich ubrań na dzisiaj.
-Idę się przebrać, widzimy się na dole! -krzyknął po chwili znikając za drzwiami. Założyłam na siebie luźny, biały top i czarne szorty.
Zeszłam na dół, wchodząc do kuchni gdzie było całe One Direction łącznie z Harry'm. Przywitałam się z każdym po kolei przyjacielskim uściskiem i zajęłam miejsce przy stole, obok Harry'ego i Niall'a. Po skończonym śniadaniu usiedliśmy wszyscy w salonie zastanawiając się co moglibyśmy porobić.
Zayn zaproponował wyjście wieczorem do klubu na co od razu wszyscy się zgodziliśmy. Do wyjścia zostało nam sporo czasu więc postanowiliśmy pójść na London Eye. Jeszcze niegdy tam nie byłam więc stwierdziłam że będzie to dobrym pomysłem. Na nogi założyłam swoje wiśniowe vansy i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Uznałam że jest dość ciepło więc nie zabrałam żadnego okrycia. Spacerowaliśmy dość tłocznymi, uliczkami parku. Harry od samego wyjścia trzymał mnie za rękę. Uwielbiałam gdy to robił. Po niedługim czasie byliśmy na miejscu. Na szczęście nie było wielkich kolejek więc bez problemu zajęliśmy miejsca w "kapsułach". Wszyscy zmieściliśmy się do jednej kapsuły więc myślę że każdy był z tego zadowolony.
Muszę przyznać że trochę się bałam. Od dziecka miałam lęk wysokości ale nie chciałam dać po sobie tego poznać. Po trzydziestu minutach byliśmy na samej górze. Widok był niesamowity, chciałabym zobaczyć to wszystko nocą. Wtuliłam się w klatkę Harry'ego delikatnie całując jego policzek.
-A za co to? -zapytał chwytając mnie w talii i przyciągając do siebie.
-Za najcudowniejszego chłopaka na świecie -powiedziałam cicho się śmiejąc.
-A to za najcudowniejszą dziewczynę na świecie -powiedział składając delikatny pocałunek na moich ustach.
***
Wysiedliśmy z kapsuły, ruszając w stronę niewielkiej pizzerii. Niall od początku strasznie marudził że jest głodny więc postanowiliśmy coś zjeść. Zamówiliśmy dwie, wielkie pizze i coś do picia. Po niedługim czasie kelnerka przyniosła nasze zamówienie uporczywie spoglądając na Harry'ego.
Zmierzyłam ją wzrokiem dając do zrozumienia że jest mój. Ta tylko się zaśmiała, nic sobie z tego nie robiąc. Po chwili odeszła od stolika mrugając do Harry'ego. Ugh. Trzymajcie mnie! Harry widząc moją reakcję głośno się zaśmiał, przyciągając mnie do siebie.
-Czy ty aby nie jesteś zazdrosna? -zapytał nie powstrzymując śmiechu. No nie gadaj Styles. Naprawdę?!
-Nie, skąd ten pomysł? -zapytałam udając że nie wiem o co chodzi.
-Przecież wiesz że kocham tylko Ciebie -wyszeptał mi do ucha delikatnie całując mój policzek. Zabrałam się za pierwszy kawałek pizzy. Gdy już zjedliśmy wyszliśmy z budynku, wcześniej płacąc za posiłek. Postanowiliśmy wracać powoli do domu ponieważ robiło się dość ciemno.
***
Za godzinę wychodzimy do klubu więc postanowiłam iść się przebrać. Zrobiłam jeszcze szybki prysznic i włożyłam na siebie moją czarną sukienkę. Zrobiłam nieco mocniejszy makijaż i założyłam moje czarne szpilki. Włosy pokręciłam moją lokówką, spinając tylko moją grzywkę do tyłu. Gdy już byłam gotowa wyszłam z mojego pokoju schodząc po schodach i wchodząc do salonu gdzie czekali na mnie chłopcy.
_____________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Przepraszam...naprawdę Was przepraszam. Ostatnio rozdziały nie pojawiają się za często ale po prostu pisząc każdy kolejny rozdział zastanawiam się czy kiedykolwiek dojdę do końca. Jest wiele rzeczy które chciałabym zamieścić w tym opowiadaniu ale po prostu się nie da. Dodatkowo zaczęłam pisać nowe opowiadanie ^.^ I chętnie podzieliłabym się z Wami moim pierwszym rozdziałem chcąc też poznać Waszą opinię, ale nie chcę zakładać nowego bloga. Zależy mi na znalezieniu osoby która przeczytałaby ten rozdział i podała kilka dobrych wskazówek. Na nowego bloga czasu nie mam ;c Właściwie to nowe opowiadanie piszę dlatego aby nauczyć się czegoś nowego. Dodatkowo chciałam stworzyć bohaterkę z nową historią wymyśloną przeze mnie. Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony po sobie. 
Do następnego :) x

poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 9

komentarz=szacunek dla autora

*4 dni później*
Od ostatniego czasu dużo się nie zmieniło. Jedyną zmianą było to że nareszcie znalazłam pracę. Zatrudnili mnie w niewielkiej kawiarence, niedaleko mojego domu.
Jestem zadowolona że nareszcie będę mogła się usamodzielnić. Moje relacje z Harry'm nieco się powiększyły, ale nadal nie wiem czy on coś do mnie czuje. A co do mojego ojca.. nie wiem co się z nim dzieje. Nie wiem czy próbuje mnie szukać. Nie wiem czy w ogóle żyje, i nie chcę wiedzieć.
Cieszę się każdą możliwą chwilą. Nie chcę by coś albo ktoś to zniszczył. Przerywając moje rozmyślenia ruszyłam w kierunku mojej szafy. Dzisiaj chłopaki zabierają mnie na ich próbę do studia. Pierwszy raz usłyszę ich głosy na żywo. Nigdy nie byłam na żadnej próbie ale myślę że może być fajnie. Wyjęłam z szafy wygodniejsze ubrania, udając się w stronę łazienki. Przebrałam się i poprawiłam moje włosy.
Zeszłam na dół gdzie czekali już na mnie gotowi chłopcy. Założyłam moje wiśniowe vansy i razem z chłopakami wyszliśmy z domu. Droga samochodem przebiegła nam dość szybko mimo iż studio nie było tak blisko. Wychodząc z samochodu ujrzałam przed sobą wielki, oświetlony budynek. Weszłam do ogromnego pomieszczenia kierując się w stronę windy. Chwyciłam ramię Harry'ego aby się nie zgubić na co on
cicho się zaśmiał. Weszliśmy do pustej windy wciskając przycisk z numerem '8'. Po chwili wyszliśmy z ciasnego pomieszczenia kierując się w stronę szklanych drzwi. Weszliśmy do sali witając się z ich menadżerem, jak się nie mylę.
-Dzień dobry. -przywitałam się uprzejmie wyciągając dłoń w stronę mężczyzny.
-Dzień dobry. Ty jesteś Katie, tak? -zapytał przyjaźnie potrząsając moją rękę.
-Tak, a pan jest menadżerem chłopaków? -zapytałam posyłając mu lekki uśmiech.
-Zgadza się. Jestem Paul, możesz mi mówić po imieniu. -powiedział kierując się w stronę studio.
Chłopcy usiedli na dość wysokich krzesłach zaczynając próbę od "Alive". Mają naprawdę ogromny talent. Cieszę się że robią coś co kochają ale boję się jeżeli będą musieli wyjechać. Trasa koncertowa rozpoczyna się za trzy miesiące. Nie chciałabym aby to minęło.Przez ostatni czas bardzo się ze sobą zżyliśmy i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Następnymi piosenkami były "Strong" i "Diana". Były
to jedne z moich ulubionych piosenek z tego albumu. Po niecałych dwóch godzinach chłopcy wyszli z pomieszczenia udając się w stronę windy.
W pokoju zostałam tylko ja i Harry. Krępującą ciszę przerwały ciche nuty wydobywające się z głośników. Little Things. Przymknęłam lekko oczy wsłuchując się w słowa śpiewane przez Harry'ego.

>włącz<

Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.

I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.

Otworzyłam oczy spoglądając na Harry'ego. Patrzył na mnie swoimi zaszklonymi tęczówkami. Wstał z krzesła wolnym krokiem, kierując się w moją stronę.

I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

Ukucnął przy moich kolanach lekko chwytając się materiału kanapy. Chwycił moją dłoń delikatnie całując swoimi ciepłymi ustami.

You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.

I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.

Po moich policzkach spłynęła pierwsza warstwa łez. Śpiewał to z tak wielką ...miłością? Nie wiem co w tamtej chwili czułam.
Harry widząc moje łzy otarł je swoim kciukiem nie przestając śpiewać.

I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..

Uśmiechnęłam się lekko, opierając swoją głowę o jego ramię. Delikatnie zaczął mną kołysać głaszcząc mnie po włosach.

I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.

I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you.

Przybliżył się do mnie chwytając mnie w talli i delikatnie przerzucając mnie przez swoje ramię. Usadowił mnie na swoich kolanach delikatnie mną kołysząc. Przybliżył swoje usta do moich, składając delikatny pocałunek.
-And all your little things. -wypowiedział ostatnie słowa tym samym kończąc piosenkę.
Przyciągnął mnie do siebie mocno przytulając.
-Kocham Cię. -szepnął mi do ucha delikatnie się odsuwając, chcąc zapewne zobaczyć moją reakcję. Nie wiedziałam co zrobić. Nie wieżę że to powiedział. Po moim ciele przebiegło stado tysięcy dreszczy. Przyciągnęłam go do siebie, namiętnie wpijając się w jego usta.
-To znaczy że od teraz oficjalnie jesteś moją dziewczyną? -zapytał składając na moich ustach delikatny pocałunek.
-Może -powiedziałam przybierając minę myślicielki.
-Jak to? -zapytał widocznie niezadowolony moją odpowiedzią na co cicho się zaśmiałam.
-No, ok, ok. -powiedziałam przytulając go czule.
Wstaliśmy z kanapy wolnym krokiem udając się do windy. Harry chwycił mnie za rękę, delikatnie splatając nasze palce. Na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Gdy winda się otworzyła, ujrzeliśmy uśmiechniętych chłopaków. Spojrzeli na nasze spelcione dłonie poszerzając swój uśmiech.
Rzucili się na nas, mocno przytulając i gratulując. I jak ja bez nich wytrzymam ten rok? Zaśmiałam się cicho kolejno przytulając każdego z chłopaków. Wyszliśmy ze studia, wsiadając do samochodu i kierując się w stronę domu. Po krótkim czasie, nareszcie dotarliśmy na miejsce. Weszłam do mojego pokoju
opadając swoim ciałem na łóżko. Jeszcze nigdy nie byłam tak bardzo zmęczona.

______________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

Więc... na początek chciałam Was bardzo przeprosić. Ostatnio zaniedbałam bloga, dlatego że po prostu nie miałam czasu. Wiązało się to również z moim brakiem weny. Nie dawno założyłam własną stronkę z moimi rysunkami na którą Was zapraszam (link znajdziecie na dole). Mam nadzieję że rozdział Wam się spodobał ;3 Do następnego xx

2 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ


>>>>Vicky Artღ<<<<