*15 minut później*
Harry zaparkował swoje auto na pobliskim parkingu i wyszliśmy z auta. Przed sobą zobaczyłam wielkie karuzele.
Kupiliśmy bilety i ruszyliśmy na pierwszą karuzelę. Gdy zeszliśmy trochę zakręciło mi się w głowie dlatego razem z chłopakami poszliśmy się czegoś
napić. Niall kupił ogromną watę cukrową. Nie wiedziałam że istnieją takie duże. Hahaha xd
-Nawet się nie podzielisz! -powiedziałam związując ręce w tzw. "kokardkę". Wszyscy zaczęli się śmiać a Harry podszedł przytulając mnie od tyłu.
-Nie martw się kupie ci lepszą.
Po chwili przyszedł do nas z dwa razy większą, różową watą na co Niall otworzył buzię.
-Jej. Patrz Niall. Też się z tobą nie podzielę -wystawiłam mu język uśmiechając się słodko.
Harry podał mi patyczek i zaczęliśmy jeść.
Poszliśmy jeszcze na inne karuzele i niestety musieliśmy już wracać do domu. Chłopcy mieli za godzinę próbę. Podjechaliśmy pod dom wysiadłam
z auta i ruszyłam w stronę drzwi żegnając się z chłopakami. Weszłam do domu i zastanawiałam się co mogę porobić przez ten czas. Postanowiłam
zrobić sobie płatki z mlekiem i pooglądać telewizję. Zasiadłam przed ekranem szukając czegoś ciekawego. Akurat leciał mój ulubiony film. "Trzy metry nad niebem".
Zawsze z Alice oglądałyśmy to gdy u niej nocowałam. Był to jeden z naszych ulubionych fimów. Odłożyłam pilot zabierając się za moje czekoladowe
płatki. Gdy film się skończył postanowiłam iść wziąć prysznic i położyć się już spać ponieważ było dosyć późno. Weszłam po schodach wchodząc do mojego
pokoju. Zabrałam ze sobą moją ulubioną piżamę i ruszyłam do łazienki. Ściągnęłam z siebie wszystkie ubrania i weszłam pod prysznic. Na moje ciało
nałożyłam brzoskwiniowego żelu. Umyłam włosy, spłukałam całe moje ciało i wyszłam z pod prysznica owijając się ciepłym ręcznikiem.
Włożyłam na siebie moją piżamę i zajęłam się moimi koszmarnymi włosami. Gdy skończyłam rozczesywać włosy zaczęłam je suszyć. Związałam
je w luźnego koka i umyłam jeszcze zęby. Zmyłam makijaż i wyszłam z łazienki. Weszłam pod kołdrę i szczelnie się nią zawinęłam. Zgasiłam małą
lampkę która znajdowała się na małej toaletce przy łóżku i udałam się do krainy Morfeusza.
*Sen*
Siedziałam sama. Mocny, zimny wiatr uderzał w moją twarz. Wpatrywałam się w pełnię księżyca. Nie chciałam aby wrócił. Najchętniej uciekłabym
jak najdalej od niego i tego miejsca. Ale nie mogłam. Usłyszałam mocne walenie w drzwi. Zeszłam po schodach udając się w stronę drzwi. Otworzyłam je
i zobaczyłam kompletnie pijanego ojca. Wszedł i jedną ręką zatrzasnął drzwi. Podszedł do mnie i popchnął na ścianę. Bolała mnie każda część ciała.
Zamachnął się uderzając mnie w policzek. Moja głowa mocno walnęła o ścianę. Już nic nie czułam. Słyszałam tylko głośne zatrzaskiwanie drzwi i tłuczenie
szkła. Nie wiem ile tam leżałam. Może godzinę, dwie, trzy. Wstałam chwiejnym krokiem. Ból przeszywał moje ciało. Byłam bezsilna. Z moich oczu ciekły
słone łzy bólu, strachu i bezsilności. Część mnie chciała uciekać ale część wręcz przeciwnie. Usłyszałam głośne tupanie które z każdą chwilą wydawało
się głośniejsze. Obróciłam się w tył i zobaczyłam mojego ojca idącego z wielką prędkością w moją stronę.
*
-Nie! Zostaw mnie, proszę -załkałam podnosząc się do pozycji siedzącej.
-Katie, już wszystko dobrze. Jestem tu. To tylko zły koszmar. -Ujrzałam Harry'ego mocno wtulonego we mnie.
Zły koszmar. To tylko zły koszmar. Zaczęłam płakać. Miałam wszystkiego dość. Byłam bezsilna
-Cii, Nie płacz. Już wszystko dobrze.
Wtuliłam się w niego jak najmocniej umiałam.
To musi się skończyć.
_________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Więc mamy rozdział 3 ^.^ Trochę się podziało. Przepraszam że taki krótki jednak dzisiaj nie dałam rady już więcej napisać.
Następny rozdział dodam jutro :) Kocham xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz