poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział 4

Harry's POV:

-Nie zostawiaj mnie! -cicho krzyknęła mocząc przy tym moją koszulę.
-Nie zostawię. Obiecuję -przyrzekłem głaszcząc ją po włosach.
Nie wiem co się stało ale wiem że mnie potrzebuje. A ja zawsze przy niej będę. Położyłem ją na łóżko przykrywając kołdrą a sam zrobiłem to samo.
Głaskałem ją po włosach dopóki nie zasnęła. Była wyczerpana. Zamknąłem oczy i objąłem ją moim ramieniem. Po chwili zasnąłem.
*
Otworzyłem oczy lekko się przeciągając. Obok spała wtulona we mnie Katie. Delikatnie wstałem nie chcąc jej obudzić i zeszłem na dół zrobić sobie kawę.
W kuchni siedział Louis jedzący swoje śniadanie. Postawiłem wodę i wyjąłem z szafki mój ulubiony kubek. Nasypałem do niego kawy i czekając aż woda
się zagotuje, dosiadłem się do Louis'a.
-Hej. -przywitałem się zabierając mu kanapkę z talerza.
-Hej. Jak Katie? -zapytał spoglądając na mnie.
-Już lepiej. -odparłem posyłając mu lekki uśmiech i wstałem od stołu. Wlałem ciepłą wodę do mojego kubka i dosypałem cukru.  Postanowiłem
zrobić Katie śniadanie. Wyjąłem z lodówki potrzebne składniki i zabrałem z koszyka pomidory.
Gdy już skończyłem wyjąłem z szafki niewielki talerz i postawiłem go na tacy nakładając na niego kanapki. Zrobiłem jeszcze herbatę z cytryną i zabierając
ze sobą tacę poinformowałem Louis'a że idę do Katie.
Weszłem po schodach i jak najciszej otworzyłem drzwi wchodząc do jej pokoju.
Na łóżku ujrzałem słodko śpiącą Katie, tulącą się do poduszki. Położyłem starannie tacę na półce obok łóżka. Usiadłem obok Katie i delikatnie nachyliłem
się nad nią.
-Katie, skarbie. Wstawaj -szepnąłem jej do ucha na co lekko otworzyła oczy odwracając się do mnie.
-Dzień dobry -przywitała się uśmiechając się do mnie.
-Hej. Jak się czujesz? -zapytałem głaskając ją po policzku.
-Lepiej. -zamknęła oczy po chwili je otwierając.
-Zrobiłem śniadanie. -wstałem podając jej tacę z kanapkami i herbatą.
-Jej. Dziękuję. -powiedziała podnosząc się do pozycji siedzącej. Usiadłem obok niej patrząc jak zajada się moimi kanapkami. Spojrzała na mnie przez
chwilę przestając konsumować.
-Chcesz? -zapytała podsuwając mi ostatnią kanapkę pod nos.
-Nie, dziękuję. -uśmiechnąłem się do niej na co wzruszyła ramionami, wkładając kolejny kęs do swojej buzi.
Gdy skończyła jeść odstawiła tacę na stolik spoglądając na mnie z wielkim uśmiechem.
Nachyliła się nade mną delikatnie całując mnie w policzek. Mój uśmiech natychmiast się poszerzył. Uwielbiam w jaki sposób to robi.
Odsunęła się, lekko spuszczając głowę. Chwyciłem ją za oba nadgarstki przyciągając do siebie. Natychmiast się we mnie wtuliła. Pocałowałem ją w głowę,
głaszcząc po policzku. Jest taka niesamowita. To raczej nie możliwe abym w trzy dni mógł coś do niej poczuć, ale wiem że jest dla mnie bardzo ważna i
nie wyobrażam sobie życia bez niej. Po chwili wyszła z moich objęć wstając z łóżka i udała się do łazienki.
Katie's POV:

Weszłam do pomieszczenia zamykając za sobą drzwi. Zdjęłam z siebie wszystkie ubrania i wskoczyłam pod prysznic.  Nałożyłam na siebie
pierwszy, lepszy żel wcierając go w swoje ciało. Nie umiałam określić jego zapachu ale był bardzo ładny. Po chwili spłukałam z siebie całą pianę i
wyszłam owijając się niebieskim ręcznikiem. Stanęłam przed lustrem i zrobiłam wysokiego kucyka. Nałożyłam na moją twarz lekki makijaż i umyłam zęby
moją miętową pastą. Chciałam już ściągnąć z siebie ręcznik gdy zauważyłam że nie mam ze sobą ubrań. Zawinęłam go dwa razy mocniej i uchyliłam lekko
drzwi. Na łóżku ujrzałam leżącego Harry'ego podpierającego się na łokciach. No to pięknie!
Wyszłam powoli z łazienki zwracając przy tym uwagę Harry'ego. Przeniósł swój wzrok na moje ciało mierząc mnie od góry do dołu.
-Ymm, zapomniałam ubrań -spuściłam głowę czując jak moje policzki przybierają lekko czerwoną barwę.
-Aa, okej. -powiedział odrywając ode mnie swój wzrok.
-Podeszłam do szafy wyciągając z niej ubrania (bez butów i torebki). I udałam się do łazienki modląc się by nie spadł mi ręcznik. Weszłam szybko zamykając za sobą drzwi.
Ubrałam się i po chwili mogłam już wyjść. Harry wstał z łóżka udając się w moją stronę.
-Ślicznie wyglądasz ale chyba wolałem cię w tym ręczniku. -powiedział mi nad uchem chytro się uśmiechając. O nie, Styles. Masz przechlapane.
Zaczęłam go gonić. Biegaliśmy po całym domu aż w końcu go złapałam. Położyłam się na nim okrakiem mocno go gilgocząc. Zwijał się ze śmiechu.
-Proszę, Katie. Przestań. Hahah. -przerywał nie mogąc złapać powietrza. Przestałam go gilgotać a po chwili usłyszeliśmy otwieranie drzwi. W progu ujrzeliśmy Louis'a. Ten nas
zauważając od razu zatrzasnął za sobą drzwi.
-Przepraszam, nie przeszkadzajcie sobie! -krzyknął oddalając się od mojego pokoju. Razem ze Styles'em wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem.
Pomogłam mu wstać podając ręce i razem zeszliśmy na dół.
___________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Więc pojawił się obiecany rozdział. Jak Wam się podoba? Dzisiaj powinien pojawić się jeszcze jeden, ale nie jestem pewna :)
Jeżeli macie jakieś blogi możecie mi podać linki w komentarzu, chętnie poczytam xx









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz